Wykąpana i
ubrana w szlafrok stałam przed szafą nie mogąc się zdecydować. Miałam do wyboru
czarną sukienkę, którą miałam na zakończeniu roku szkolnego albo szafirowa
sukienkę z głębokim dekoltem. Nie mam pojęcia co wybrać. Usłyszałam
pukanie do drzwi.
-Kto tam?-
spytałam, wolałam teraz nie spotkać żadnego chłopaka zwłaszcza, że jestem w
samym szlafroku i ręczniku na głowie.
-Najseksowniejsza
kobieta na świecie. Isabella!
-Wejdź-
krzyknęłam.
-Jaka
śliczna sukienką- wskazała szafirową sukienkę-Mam nadzieje, że ją ubierasz!
-Ale..
-Żadnych
"ale". A tak w ogóle pomożesz mi w wybraniu sukienki??
-Jasne to
poczekaj tylko się ubiorę i włosy wysuszę- przytaknęłam.
Sukienka
szafirowa była w tułowi obcisła, a od dołu robiła się obszerna. Dekolt wydawał
się większy. Ten kolor idealnie podkreślał moje oczy. Robiły się ciemniejsze.
Wysuszyłam włosy i rozczesałam kudły. Gdy wróciłam Bella przeglądywała
się w lusterku. Lustro stało koło szafy.
-Gotowa-
powiedziałam.
-Jakie buty
bierzesz?- spytała.
O matko!
Zapomniałam całkowicie o butach! Walnęłam się w czoło. Brawo Agnes zapomnieć o
najważniejszym elemencie. Wezmę czarne bo innych nie ma.
-Spoko
pożyczę ci- uśmiechnęłam w podzięce.- A co robisz z włosami??-wzruszyłam
ramionami.
Usłyszałam
pukanie do drzwi. Powiedziałam "proszę". Do pokoju wszedł Simon.
Wyglądał zabójczo. Miał na sobie czarne spodnie, białą koszulkę i skórzaną
kurtkę. Po prostu wow! W ręku trzymał parę butów i parę koszulek.
-Jak umie
byłaś. To zostawiłaś parę rzeczy-podał mi- Jak już jestem to zamawiam wolny
taniec!- przewróciłam oczami-To cześć!
-Jesteście
parą?- spytała Bella gdy ubrałam buty, które idealnie pasowały do mojej
sukienki.
Simon zawsze
wie kiedy mnie uratować. Kiedyś jak miałam lekcje chemii to oblałam się kwasem.
Miałam wielką dziurę. A była zimna więc za ciepło mi nie było. Pożyczył mi
swoje spodnie od w-f. Przeze mnie dostał jedynkę. Klasa tłumaczyła trenerowi,
że miałam mały wypadek. Tylko ten sukinsyn jest nieugięty. Później klasa na
Hallowen się odegrała. Biedaczek sprzątał dom przez cały tydzień.
Koszulki rzuciłam na łóżko. Później je włożę do szafy.
-Nie, a co?
Podoba ci się Simon?!
-Nie-
odpowiedziała stanowczo-Mi podoba się Gabriel, tylko on tego nie widzi!-
stwierdziła zażenowana.
-Jesteś
pewna?- stanęłam koło niej.
-Tak! Dobra
nie ważne. Chodźmy musimy wsiąść broń. Ja muszę się ubrać, tak mało czasu!
Bella
wygoniła mnie do jej pokoju. Jej pokój wyglądał jak każda nastolatka by
marzyła. Fioletowe ściany, różowe poduszki. Skórzana kanapa. Wielka szafa,
która była większa od mojej! Pomieszczenie było przestronne i dobrze
umeblowane. Bella wróciła. Miała całe ręce zajęte. Podała mi: stele, dwa
sztylety i bat.
-Gdzie ja
mam to włożyć?!- spytałam.
-Zaraz ci
pokaże. Najpierw bat. My kobiety posługujemy się batami jest to najlepsza broń.
Sięga nawet 10 metrów! Chłopcy mieczami nic ciekawego. Połóż bat na wysokości
ramienia. Nazwij go w myślach a on się zawinie i będzie wyglądał jak ozdoba-
przytaknęłam.
Nie wiem
czemu skojarzyła mi się z wężem. No w sumie jest podobny do węża. To jak go
mogę nazwać?! Draco z Harry Pottera?? Ostatnio leciał. Chyba podziało bo bat
zaczął się poruszać i owinął się na mojej ramieniu. Wyglądał jak tatuaż.
Przyjrzałam się z zaciekawieniem.
-Nie
musiałaś nazywać go imieniem Anioła. Bat to jest jedyna broń gdzie nie trzeba
go nazywać imieniem Anioła. Jak go nazwałaś?
-Draco bo
pomyślałam o Harrym Poterze.- parsknęła.
-Nowocześnie.
Dobra łap. Tu włożysz sztylety. Zapnij sobie pod kolanem będzie ci
lepiej go wyciągać. W razie walki- mrugnęła do mnie.
Jak mi
kazała to tak zrobiłam. Ostatni miecz kazała mi włożyć do buta. Metalowa część
lekko drażniła moją kostkę. Gdy uporaliśmy się ze mną Bella pokazywała mi
miliony sukienek jakie może ubrać a jakie nie. Do imprezy zostało godzina.
-A jak lubi
Gabriel dziewczyny?- spytałam zmęczona przeglądaniem sukienek.
-Skromne-
powiedziała smutnie.
-To znaczy,
że odpadają!- zabrała tuzin sukienek, które były za bardzo wyzywające.
Przeczesałam
wzrokiem po pokoju. Ubrania, które były wyzywające wkładałam do szafy. Bella
tylko marudziła. Po posprzątaniu niepotrzebny sukienek, zostały tylko dwie.
Jedna z nich była podobna do mojej tylko nie miała dziury na plecach. Druga
natomiast miała długie rękawy, które Beli będą przeszkadzały w czasie walki.
Dziwne już myślę jak nocny łowca.
-Ubieraj to-
rzuciłam jej ubrania.
-A włosy
jak..?
-Wysoka
kitka tylko nie marudź- mruknęła coś pod nosem i ruszyła do łazienki.
Związałam
włosy w wysoką kitkę specjalnie zostawiłam parę pasemek aby opadały na kark.
Bella z niezadowoloną miną wyszła z łazienki. Wyglądała prześlicznie.
-Wyglądasz
prześlicznie!- przewróciła oczami.
Poprosiłam
ją aby usiadła na łóżku. Zrobiłam jej wysoką kitkę tak samo jak mi. Wyglądałyśmy
jak siostry z innymi rodzicami i wyglądem… ale jak siostry! Bella uzbroiła się
w broń. Do naszych uszu dotarło energiczni pukanie. Izy krzyknęła
"proszę". Zielonooki na widok Beli zamarł z wrażenie.
-Bel.. a
ty.. pięknie… wyglądasz- chłopak zaczernił się-Już czekamy!- krzyknął i
zniknął.
Patrzyłyśmy
przez chwilę na siebie potem wybuchłyśmy śmiechem. Płakać mi się chciało z tej
sytuacji.
-Dobra
choćmy!- powiedziała Bella
Idąc
starałyśmy się nie śmiać gdyby nas zielonooki usłyszał to klapa! Po drodze
spotkaliśmy Sophie w ręku miała stos papierów. Z kultury spytałyśmy się czy
pomóc. Lecz ona zaprzeczyła energicznie machając głową. Podziękowała i ruszyła
w stronę gabinetu Hausa. Po drodze rzuciła "Miłej zabawy" i zniknęła
za zakrętem. Gdy doszliśmy do wielkich drzwi wejściowych. Chłopcy już na nas
czekali. Zielonooki na widok Beli odwrócił się udając, że coś interesującego
jest na ścianie. Stefan spojrzał zdziwiony na przyjaciela. A Simon powiedział,
że ślicznie wyglądamy.
-Chodźmy-
powiedział Stefan.
Kierował
zielonooki. Usiadłam naprzodzie z prośby Gabriela. Dzięki temu mogłam
zmieniać muzykę, która mi się podobała. Plus do tego denerwować Stefana, który
za każdy razem gdy zmieniałam kanał rzucał mi ostre spojrzenie. Nikt nie się
odzywał, ciszę przerwał Gabriel.
-Kto tą
imprezę organizuje…?- spytał Gabriel Beli.
Jego twarz
nie wykazywała, żadnego wyrazu lecz wiem, że go to dużo kosztowało. Aby jego
głos był obojętny.
-Magnus
Bane'a największy czarownik Brooklynu.
-Śmieszne
Clara Fray i Jace Heronald też szyli na imprezę. Dowiedzieli się, że ON właśnie
zmiótł je pamięć i ON rozkochał sobie Aleca. To robimy tam samo? Tylko
trzeba Agnes czymś walnąć. Simon będzie musiał wypić napar, który zmieni go w
szczura. Co wy na to?- powiedział Stefan.
-Co wy na to
aby sprzedać Stefana do klubu go-go? Ręce do góry- wszyscy podnieśli ręce.
-Będę
zajebiście wywijał róże. Moje kocie ruchy wszystkich powaloną.
-Zwłaszcza
wygłodniałych facetów- mruknęłam na tyle głośnio, że Stefan usłyszał.
Bella śmiała
się jak opętana. Simon odwrócił się do okna, próbując się nie śmiać. Zielonooki
zagryzał wargę, chichotał jak walnięty. Uśmiechnęłam do lusterka z wyższością.
Jeden punkt dla Agnes zero dla Stefana.
-Jak nie
będzie już kobitek to…
-Już
jesteśmy!- zielonooki zatrzymał samochód.
W zamkniętym
samochodzie dobrze słychać było muzykę. Wyszłam z auto. Zimny wiatr podwiał
moją sukienkę do góry. W ostatniej chwili zdążyłam ją złapać i obciągnąć do
góry. Nie było bez uwagi Stefana:
-Szkoda, że
nie miałaś akurat zajęty rąk. Krzyknął bym wtedy: STIPTYZM DLA UBOGICH!-
rzuciłam mu ostre spojrzenie.
Wzruszył
ramionami.
-Jak dzieci-
powiedział Simon- Jak chcesz się z nią pieprzyć to będzie miał okazje duży ten
dom.
Gdy
usłyszała co powiedział Simon musiałam od kaszlnąć parę razy. Nie mogłam
uwierzyć w to co usłyszałam. Stefan uniósł jedną brew.
-Patykiem
bym ją nie ruszył a dopiero ręką.
-Dość!-
krzyknęła Bella- Imprezę czas zacząć.
Zapukała do
drzwi. Wszyscy staliśmy koło niej. Simon rzucał mi przepraszające spojrzenie.
Byłam na niego zła okropnie!!
-Kto w moje
progi zachodził- w drzwiach stanął wysokich facet.
Magnus
Bane'a miał czarne włosy, kocie oczy. Ubrany był w niebieską błyszczącą
marynarkę, białą koszulkę z napisem "Brokat" napisanym brokatem i nie
miał spodni. Dobrze, że miał chociaż bokserki.
-Trzeba
tylko nie pić znowu zaprosiłem nocnych łowców. Zapamiętać najpierw zaproszenie
później whisky.
-Ktoś tu
jest z nas?- spytałam.
-A ty kto?
Kojarzę cie.- podrapał się po brodzie, przyglądał mi się uważnie.
-Agnes
Rozalia Mallory.
-No tak twój
brat często tu bywał. Po twojej minie na pewno chcesz wiedzieć z jakich
powodów. Wchodźcie ale niezabijanie mi gości!
-Nie
obiecuje-powiedział cicho Stefan.
-Ty idziesz
ze mną a wy róbcie coś-popchnął mnie w stronie schodów.
-Ja idę z
nią- powiedział stanowczo Stefani Simon w tym czasie.
-Lepiej ja
pójdę ja chociaż mogę ją chronić jesteś dopiero amatorem- warknął Stefan.
-Jeny czy to
ważne? Chodź Stefanie i Agnes chcę się zabawić a nie!- poprowadził nas do
schodów. Muzyka dudniła mi w głowie. Jednym ruchem otworzył nam drzwi.
Pokój do którego nas zaprowadził śmierdział alkoholem i seksem. Usiadłam
z Stefanem na sofie, a Magnus na łóżku.
-Więc twój
brat Michał przychodził do mnie abym rzucał zaklęcia obronne na wasz dom.-
powiedział jakby mówił coś mało ważnego na przykład " Kupiłem mleko w
promocji"
-Ale ja nie
potrzebuje obrony mam Alexa- pomyślałam.
-Oczywiście
mi dobrze płacił.- kontynuował- Jednak jedna mnie rzecz intryguje. Jako, że
jestem półdemonem i półczłowiekiem dotyk nocnego łowcy na mnie nie działa ale
twój sam pobyt drażni moje zmysły. Dlaczego?- jego kocie zilustrowały mnie
dokładnie.
-Bo jestem
zabójczo przystojna?- próbując ominąć prawdę szerokim łukiem.
-A może
dlatego, że masz w sobie Anioła Stróża. Ja to czuje z daleka. Myślałem, że
dziewczyna- anioł nie istnieje a tu proszę. Siedzi zaledwie ode mnie metr a już
mam ochotę ją wykopać. Bo nie myślę racjonalnie- na moje policzki wpełzły
rumieńce.
-Będziesz
jej prawił komplementy czy dowiemy się coś interesującego?
-Stefan Haus
syn Kacpra Hausa. Jesteś dość wyszczekany. Podobny do Will i Jace Heronald. A
wiecie, że macie w waszym gronie Heronalda?- spojrzeliśmy na siebie.
-Gabriel…?-
spytałam nikt do głowy mi inny nie przyszedł.
-Tak jest od
Heronald'ów, Fray'ów i Veramidów. Gdy Clara i Jace spłodzi na świat dwójkę
dzieci. Chociaż Jace wolał drużynę futbolową. Jamesa i Alin. Alin
zakochała się w Luku Veramidę pobrali się po paru latach małżeństwa. Szkoda, że
moi ulubieńcy nie zdążyli zobaczyć wnuka…
-A co z
Jamesem?- spytał Stefan, który przez całą rozmowę milczał.
-Nie wiem.
Nie miałam okazji go spotkać. Są plotki, że mieszka w Indrisie i żyje. Dobra
zmarnowałam tyle czasu na was. Woń- machnął ręką.
Otworzyłam
usta aby coś zapytać lecz Stefan złapał mnie za nadgarstek i wyciągnął na
korytarz.
-Co ty
robisz?!- warknęłam-Chciałam o coś jeszcze zapytać a ty mnie wywlekłeś jak
jakiegoś psa!
Już miałam
mu przyłożyć gdy złapał mnie za nadgarstek i zaciągnął do pokoju obok.
Przemknęłam ślinę. Znowu się zaczyna. Odsunął się ode mnie. Przyglądał mi się
uważnie.
-Jak ty to
robisz?- spytał Stefan.
-Co?-
odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Jak ty robisz,
że za każdym razem jak cie widzę to mam ochotę zedrzeć z ciebie ubranie.
Chronić przed całym światem i przytulać.
Ciśnienie mi
skoczyło. Strzeliłam buraka. Zaschło mi w gardle. Nie wiedziałam co mam
powiedzieć. Patrzyłam tępo na Stefana.
-Pocałuj mnie-palnęłam.
-Jesteś
pewna? Nie wiem czy będę mógł się powstrzymać…- przewróciłam oczami.
Złapałam go
za koszulę i pocałowałam. Odwzajemnił pocałunek. Popchnął mnie w stronę ściany.
Przez moje ciało przeszły dreszcze. Całując cały czas. Próbowałam ściągnąć
z niego kurtkę. Jednym ruchem skórzana kurtka leżała koło moich butów.
Moje kolana były jak z waty. Pragnęłam go tu i teraz. Zarzuciłam mu ręce
na szyje. Uniósł kąciki ust lecz nie przestał mnie całować. Jego ręce błądziła
po moich ciele. Złapał mnie za uda i podniósł. Oplotłam nogi wokół jego bioder.
Przerwałam pocałunek i spojrzałam na niego. Źrenice miał poszerzone do
maksimum. Nie mogłam dostrzec czekoladowych oczu. Uśmiechnął się cwano.
Musnęłam jego usta. Smakował jak czekoladka. Całowaliśmy namiętnie. Nikt nie
chciał zrobić następnego kroku.
-A nie
mówiłem?- Stefan mnie puścił i odsunął się o metr- Bella, Gabriel są tu!
-Simon ja..-
głos mi się załamał, ubrał z powrotem kurtkę jakby niby nic.
-Dobrze, że
was nie spotkałem w innej… pozycji- zaśmiał się.
-Ranisz
gościu- spuściłam głowę- Stefan ja…
-Nie ma go
tu- powiedziała Bella.
Podniosłam
głowę. Zniknął. Zostawił po sobie tylko zapach perfum. Nagle zrobiło mi się
zimno. Czyli to prawda! Ja z Stefan… OMG. Simon zadowolony oparł się o ścianę.
Miał ten głupkowaty śmieszek, który zawsze mnie denerwował. Miałam ochotę
zedrzeć z twarzy. Koło Beli, która ilustrowała mnie wzrokiem stanął zielonooki.
Był pobudzony.
-Gdzie…?-
mój głos się załamał, wszyscy patrzyli się na mnie jak na winowajcę.
-Wyszedł.
Wątpię, że prędko wróci. Najlepiej chodźmy bo goście Magnusa są niezadowoleni z
naszego pobytu. Bella idź po Nore - powiedział zielonooki.
-Dobra-
machnęła kitką i wyszła.
-Chodźmy-
mruknął zielonooki.
Ruszyliśmy w
stronę schodów. Muzyka nagle przycichła. Zbliżyłam się do Simona.
Usłyszałam krzyk czarownika:
-Koniec
imprezy! WYNOCHA- gwar ludzi z wielkim ociąganiem wyszła.
Wyszliśmy
jako ostatni członkowie imprezy. Auto, które stało tylko kilka metrów. Zanim
weszliśmy byliśmy mokrzy do suchej nitki. Z tyłu siedziała dziewczyna o
krótkich blond włosach i oczach, które były dziwne. Lewe oko miała niebieskie a
drugie zielone. Siedziałam z przodu więc mogłam jej się przyjrzeć. Zapięłam
pasy.
-Jestem Nora
Elion a ty…?- miała słodki głos, który doprowadzał mnie do wymiotów.
-Agnes
Rozalia Mallory- mruknęłam.
-Fajne
imię!- powiedziała.
-Skąd tu się
wzięłaś??- spytał Simon.
-Pokłóciłam
się z siostrą w Indrisie. Powiedziała, że nie chcę mnie widzieć, więc się
wyprowadziłam. Zawsze chciałam mieszkać w Brooklynie.
-A twoi
rodzicie??- dopytywał się przyjaciel, spojrzałam w okno.
Gdzieś w
strugach deszczu jest Stefan. Czemu uciekł? Czy ja coś źle zrobiłam…?
-Tata
wstąpił do cichych braci a mama do żelaznych sióstr. Musiałyśmy zaakceptować
ich wybór. Od zawsze marzyli o tym-powiedziała spuszczając wzrok.
Pomiędzy
nami nastała cisza. Każdy zajmował się swoimi myślami. Moje kręciły się wokół
Stefano! Dalej czuje ciepło jego ust. Gdy mnie trzymał w ramionach nie czułam
się jak mała dziewczyna tylko jak kobieta. Jego oczy, które mnie pożądały… Och
Stefano, gdzie ty jesteś? Czemu mnie odpychasz gdy cie pragnę?
! ! !
Siedziałam
przy oknie. Deszcz bębnił w szkło. Ludzie chowali się przed deszczem. Gdy ktoś
przechodzi koło bramy myślę, że to on. Usycham z tęsknoty. Jeden gest zawrócił
mi w głowie.
-Gdzie ty
jesteś…?- szepcze.
-Agnes mogę
wejść?
Odwróciłam
głowę. W drzwiach stał Simon. Miał na sobie dresy i białą przetartą koszulkę.
Miał niepewną minę.
-Jasne-
zeszłam z parapetu.
-No to ten…
jak się czujesz?- wiedziałam, że to pytanie padnie.
-A jak mam
się czuć?!-oczy mi się zaszkliły- To jest najlepszy dzień mojego życia-
powiedziałam z irytacją.
-Wiem, że..
-Co wiesz?!
Nic nie wiesz. Kurde!- po moich policzkach popłynęły gorące łzy- Nie wierzę!!
Podszedł do
mnie. Z jego twarzy biła czysta troska. Przytuliłam się do niego.
Pogłaskał mnie po głowie.
-Już cicho…-
pocałował mnie w włosy.-Chcesz spać dzisiaj ze mną?
-Mogę?- jak
byłam smutna, zła lub zdenerwowana to Simon zawsze mi to proponował.
-Tak.
Ktoś tu lubi gdy go przytulam!- parsknęłam-Oooo! Komuś humorek wrócił.
-Pójdę się
umyć.- przytaknął i puścił mnie.
Zabrałam
pidżamę i ruszyłam do łazienki…
! ! !
-Dobranoc-
powiedziałam.
-Dobranoc
Agnes- przymknęłam oczy.
Leżeliśmy w pozycji
łyżeczka. Simon podbródek miał oparty o moje włosy, które zaczęły się buntować.
Rękę położył na mojej tali. Teraz gdyby ktoś wszedł (mam nadzieje, że nie
będzie przypałów) pomyślał, że jesteśmy parą. Niedawno oświadczyłam mu, że
będziemy tylko przyjaciółmi. Zgodził się, ze mną. Nie mógł być z kim ktoś cały
czas narzeka. Ale ja przecież tyle nie narzekam! No może tylko troszeczkę…
-Agnes…?
-Hm…?
-Mogę ci
dorysować wąsy gdy będziesz spała?- walnęłam go łokciem w brzuch- Auć szkoda…
Pasowałyby ci.
-Nie dzięki
Simonku!- mruknęłam.
-Nie mów do
mnie "Simonku" dobrze wiesz, że nie lubię takie określenia.
-Dobrze
Simonku.
Odleciałam
do krainy Morfeusza…
MIESIĄC PÓŹNIEJ !! !
Chodzę na
trening, uczę się. Spędzam dużo czasu z Belą i Norą. Nora okazała się miłą
osobą. Simon spędza czas z chłopakami. A jak mowa o chłopakach to Stefana
omijam szerokim łukiem on mnie też. Gdy jest on w kuchni i ja wejdę to on
wychodzi. Domownicy nie pytają o co chodzi. Bo to widać. Próbne walki z bronią
prowadzi ze mną Bella gdy nie jest zajęta lekcjami z Simonem. Mój
przyjacielem w krótkim czasie nabrał mięśni. Może mi się przywidziało ale Nora
kręci do Simona. Raz przybyła jej siostra. Okropna s… osoba. Wielka pani,
która myśli, że wie wszystko. Przyniosła jej torbę. Rzuciłam jej jak jakiemuś
psowi! Już miałam jej przyłożyć ale Bella mnie powstrzymała. Głupia babsko z
kilogramem tapety! Jak tylko ją spotkam to obiecuje, że coś jej zrobię. Jest
ona wysoką blondynką i brązową- zielonych oczach. Mówiła piskliwym
głosem. Nora po jej wizycie zamknęła się w pokoju i płakała.
Zamknęła się w pokoju i nie wychodziła przez cały dzień.
W ciągu
miesiąca było kilka dywersji. A to demon w klubie albo w księgarni. Wszyscy
poszli oprócz mnie. Bo:
-Jesteś
jeszcze nie gotowa Agnes- powiedział stanowczo Haus.
-Dobra-warknęłam.
Pobiegłam do
pokoju. Teraz w nim siedzę. Wkurzona na cały świat. Simon poszedł! Już za
dwa miesiące ma wstąpienie. Złożył mi uroczystą przysięgę gdy zostanie nocnym
łowcom to będzie jego Parabatai! Jestem z tego powodu szczęśliwa.
Ktoś zapukał
do drzwi. Moje serce zabiło szybciej. Złapał za sztylet. Nikogo nie powinno być
w instytucie zwłaszcza, że wszyscy są na dywersji. Muszę się obronić. Osoba
otworzyła drzwi. Gdy zobaczyłam kto jest za drzwiami, zamarłam.
----------------------------------------------------------------------------
Jak myślicie
kto to?! Jak wam się podoba nowa postać Nora ? Co wy na to aby spiknąć Simona i
Norę? A może Bele i Gabriela?? Tak jak zawsze 12 komentarzy i będzie następny.
Tym razem miała du-u-użo czasu. Więc błędy NIEPOWINNY się pojawić J
Jeśli macie
swojego bloga to wysyłajcie mi link ja chętnie do niego zajrzę i zostawię po
sobie komentarz. Nie wiem co tu jeszcze napisać. Proszę was abyście napisali co
wam się podoba a co nie! A może wygląd lub Trzcionka?
ZAPRASZAM NA
ZAJEBISTEGO BLOGA, PROWADZĄ JE DWIE ZAJEBISTE DZIEWCZYNY :D --à
===================================== http://ask.fm/forever_only_my
Świetny jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńnadal ubóstwiam :D
OdpowiedzUsuńFajnie fajnie, myśle, ze te zwiazki co napisalas w opisie beda fajne ale ja bym chciala Stefcia i Agnes
OdpowiedzUsuńCudowne *-*
OdpowiedzUsuńWg mnie simon powinien być z Agnes, nwm czemuu xD
OdpowiedzUsuńWg mnie simon powinien być z Agnes, nwm czemuu xD
OdpowiedzUsuńBoski rozdział *.*
OdpowiedzUsuńNiech Simon będzie z tą Norą, Agnes z Stefanem, a Gabriel z Belą ^-^ rozdział megaa :D
OdpowiedzUsuńczemu Agnes z Stefanem nie gadają no :// oni muszą sobie to wyjaśnić i później być ze sobą xd rozdział cudowny :)
OdpowiedzUsuńBoski <3
OdpowiedzUsuńCzo oni ze sobą nie gadają? Smutek ;-;
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :D
OdpowiedzUsuń