poniedziałek, 9 listopada 2015

Simon & Stefan

Zaskoczona Agnes odwzajemniła pocałunek. Przez moment zapomniała wszystkich problemach. Położyła mu ręce na szyi, chłopak wziął to na zachętę. Przybliżył się do niej. Między nimi było samo ubranie.  Simon sięgnął rękami do  koszulki przyjaciółki.
Agnes w ostatniej chwili opamiętała się, odepchnęła chłopaka.  Zdyszana jakby przebiegła cały maraton patrzyła złowrogo na przyjaciela.
-Czemu to zrobiłeś?- szepnęła.
-Bo cie kocham- powiedział w końcu.
-Co?- spytała zaskoczona.
-Nie udawaj zaskoczonej- zganił ją- Nigdy nie zastanawiało czemu chodzę z Norą chociaż wciąż się z nią kłócę? Nie? A może dlaczego mówiłem, że jestem gejem? Nigdy nie miałem chłopaka. Byłem cały czas za tobą. Gdy ty się potykałaś byłem przy tobie. Gdy poznałaś tego Stefana myślałem, że to mój koniec. Czasem marzyłem abyś tak spojrzała na mnie jak na niego. Marzenia- parsknął- Gdy dowiedziałem się, że jest twój bratem, myślałem, że z miejsca o szaleje.
-Proszę, nie- błagało go aby przestał.
-Co mam przestać?- zbliżył się do niej, w korytarzu zrobiło się zimno- Mam tego nie mówić? Kocham cię Agnes? Kochałem przez 10 lat i będę kochał przez następne. Będę czekał.
-Simon ja…- zabrakło jej tchu.
-Wiem, za dużo jak dla ciebie. - obrócił się na pięcie i wszedł w mrok.
Wzięła głęboki oddech.  Nie zdawała sobie sprawy, że była obserwowana przez brata. Nie świadomie dotknęła  opuszkami palców usta.  Nogi same skierowały ją do pokoju. 
Drzwi od pokoju naznaczyła runą zamknięcie więc nikt nie będzie mógł do niej wejść. Jedynie przez okno ale było to jej najmniejsze zmartwienie. Położyła się na łóżku i przyciągnęła do siebie miśka, które dostała kiedyś od brata.   Miała wtedy 8 lat…
Dziewczyna siedziała w swoim nowym pokoiku. Ściany bladoróżowe, duże ilości zabawek.  Agnes zazwyczaj dostała laki Barbi (jak każda dziewczynka w tym wieku). Już wtedy rozmawiała z swoim przyjacielem. Aleksem.
-Za ile Bendzie blat?- spytała mała Agnes.
Anioł stróż usiadł na łóżku.
-Już niedługo- uśmiechnął się.
Dziewczynka pokręciła głową. Jej brązowe włosy rozsypały się  kitki, którą dziewczyna sama zrobiła. Nie miała matki, która robiła jej fryzury. Nie posiadała taty, który opowiadał jej bajki. Miała tylko brata, który wyjeżdżał do pracy, nie wracał czasem tygodnia. Pilnował ją mężczyzna o kocich oczach. Nie wiedziała, że to Magnus Bane'a. Mówił na siebie "Pan Prezes Miau" bo lubił nosić soczewki, dzięki nim miał kocie oczy.  
Dziewczynka usłyszała znajome od głosy samochodu. Rzuciła zabawki i poleciało do brata. Michał wysiadł z samochodu cały obolały. Walka z demonami była dla niego rzeczą normalną ale gdy się trafia wielki demon to nie przelewki.  Na widok siostry wyzdrowiał. Uśmiechnął się i za pleców wyciągnął dużego misia w jej wzroście. Miał czerwoną wstążkę i brązowe futerko.
-Dziękuje- zapiszczała i pocałowało go w dla policzki.
-Leć do domu zaraz przyjdę- kiwnęła i pobiegła z do salonu.
Wyciągnął torbę, zamknął samochód i kiwnął głową w stronę czarownika, która siedział w milczeniu za drzewem. Strzelił palcami i zniknął.  Niezauważalnie wyciągnął stele i na ręku narysował runę leczącą. Schował ją do kieszeni. Gdy poczuł działanie runy wbiegł do domu. Aby nacieszyć się chwilową wolnością nie na długo. Bo za 3 dni znów wracał do Alicante.
Po jej policzkach spłynęły gorące łzy. Przycisnęła do siebie bliżej miśka. To rzecz najbardziej przypominała brata.
-Tęsknię za tobą- szepnęła do siebie.
-On za tobą też- usłyszała głos Alexa.
Uniosła lekko głowę, od razu tego pożałowała. Po jej głowie przeszedł pulsujący ból.  
-Skąd wiesz?- wytarła łzy.
-Zaufaj mi- uśmiechnął się.
-A mam wybór?
-Zawsze jest wybór.
-Czemu ostatnio się nie odzywałeś?
-Miałem powody- westchnął.
-A powiesz mi je?- pokręcił głową.
-Chciałby ale… nie mogę.
-Aha- przekręciła tyłem do anioła stróża.
-Powiesz mi o co chodzi?
-Po co?- warknęła- I tak wszystko wiesz.
-Akurat nie. Byłem zajęty.
-Simon powiedział, że mnie kocha. Jestem siostrą Stefana.  Nora mnie nienawidzi.- powiedziała w skrócie.
-Nie wiedziałaś, że Simon cię kocha?- spytał zaskoczony.
-Niby skąd?- spojrzała się na niego.
-Nie Pamiętasz waszej rozmowy?
-Jakiej rozmowy?- przewrócił oczami.
Przed Agnes ukazała się rozmowa, którą odbyła się kilka lat temu..
-Simon?
-Tak?
-Mam do ciebie prośbę- powiedziała z przerażeniem Agnes.
-Jaką…?- spytał zbity z tropu.
-Nigdy się we mnie zakochuj, proszę- machnął ręką.
-Spokojnie! Nigdy by się nie zakochał w osobie, która cały czas zrzędzi- dała kuksańca w bok- Auć! Za co?
-Za nic- wzruszyła ramionami, obróciła się na pięcie i ruszyła w stronę drzwi.
-Wybacz Agnes ale tej obietnic nie będę dotrzymać- jego słowa zabrał wiatr.
-Ja tego nie słyszał!- krzyknęła zaskoczona.
-Ale ty szybka- przewrócił oczami.
-Agnes!- usłyszała wołanie Izzy.
Odłożyła niechętnie miśka. Stanęła koło lustra. Miała napuchnięte oczy od płaczu i podniecone ubrania. Wytarła mokre policzki, ręką wyprostowała zgniecioną koszulkę. Podeszła do drzwi i spytała:
-Tak?-
-Nic nie jest?- zaskoczyło ją to pytanie.
-Nie, a czemu pytasz?
-Bo wszyscy są jacyś podenerwowani. Mogę wejść?
-Jasne. Chwila- wyciągnęła stele i narysowała runę otwarcia.
Izzy nieskomentowana zamknięcia się przyjaciółki nawet jej wyglądu. Usiadła na łóżku i zaczęła gadać jak najęta.
-Wszyscy są jacyś wkurzeni.
-Dziwisz się?- wzruszyła ramionami.
-Ciebie z Stefan zrozumiem- na wzmiankę o  byłym Agnes ścisnęło serce- Ale Simona, Norę i Gabriela już nie.
-Nie wiem- powiedziała zgodnie z prawdą.
-Idziesz ze mną do fryzjera?- palnęła.
-Wybacz Izzy ale nie mam ochoty.
-Szkoda. Idę pofarbować włosy będę wyglądać jak przyziemna- powiedziała radośnie-A zapomniałabym! Dzisiaj musimy spotkać się z Królową Jasnego Dworcu.
-Po co?- westchnęła
-Nie wiem ale królowej nie można odmówić.
-Jej…

        ======================================================

2 komentarze: