Zaskoczona
Agnes odwzajemniła pocałunek. Przez moment zapomniała wszystkich problemach.
Położyła mu ręce na szyi, chłopak wziął to na zachętę. Przybliżył się do niej.
Między nimi było samo ubranie. Simon
sięgnął rękami do koszulki przyjaciółki.
Agnes w
ostatniej chwili opamiętała się, odepchnęła chłopaka. Zdyszana jakby przebiegła cały maraton
patrzyła złowrogo na przyjaciela.
-Czemu to
zrobiłeś?- szepnęła.
-Bo cie
kocham- powiedział w końcu.
-Co?-
spytała zaskoczona.
-Nie udawaj
zaskoczonej- zganił ją- Nigdy nie zastanawiało czemu chodzę z Norą chociaż
wciąż się z nią kłócę? Nie? A może dlaczego mówiłem, że jestem gejem? Nigdy nie
miałem chłopaka. Byłem cały czas za tobą. Gdy ty się potykałaś byłem przy
tobie. Gdy poznałaś tego Stefana myślałem, że to mój koniec. Czasem marzyłem
abyś tak spojrzała na mnie jak na niego. Marzenia- parsknął- Gdy dowiedziałem
się, że jest twój bratem, myślałem, że z miejsca o szaleje.
-Proszę,
nie- błagało go aby przestał.
-Co mam
przestać?- zbliżył się do niej, w korytarzu zrobiło się zimno- Mam tego nie
mówić? Kocham cię Agnes? Kochałem przez 10 lat i będę kochał przez następne.
Będę czekał.
-Simon ja…-
zabrakło jej tchu.
-Wiem, za
dużo jak dla ciebie. - obrócił się na pięcie i wszedł w mrok.
Wzięła
głęboki oddech. Nie zdawała sobie
sprawy, że była obserwowana przez brata. Nie świadomie dotknęła opuszkami palców usta. Nogi same skierowały ją do pokoju.
Drzwi od
pokoju naznaczyła runą zamknięcie więc nikt nie będzie mógł do niej wejść.
Jedynie przez okno ale było to jej najmniejsze zmartwienie. Położyła się na
łóżku i przyciągnęła do siebie miśka, które dostała kiedyś od brata. Miała
wtedy 8 lat…
Dziewczyna siedziała w swoim nowym
pokoiku. Ściany bladoróżowe, duże ilości zabawek. Agnes zazwyczaj dostała laki Barbi (jak każda
dziewczynka w tym wieku). Już wtedy rozmawiała z swoim przyjacielem. Aleksem.
-Za ile Bendzie blat?- spytała mała
Agnes.
Anioł stróż usiadł na łóżku.
-Już niedługo- uśmiechnął się.
Dziewczynka pokręciła głową. Jej
brązowe włosy rozsypały się kitki, którą
dziewczyna sama zrobiła. Nie miała matki, która robiła jej fryzury. Nie
posiadała taty, który opowiadał jej bajki. Miała tylko brata, który wyjeżdżał
do pracy, nie wracał czasem tygodnia. Pilnował ją mężczyzna o kocich oczach.
Nie wiedziała, że to Magnus Bane'a. Mówił na siebie "Pan Prezes Miau"
bo lubił nosić soczewki, dzięki nim miał kocie oczy.
Dziewczynka usłyszała znajome od
głosy samochodu. Rzuciła zabawki i poleciało do brata. Michał wysiadł z
samochodu cały obolały. Walka z demonami była dla niego rzeczą normalną ale gdy
się trafia wielki demon to nie przelewki.
Na widok siostry wyzdrowiał. Uśmiechnął się i za pleców wyciągnął dużego
misia w jej wzroście. Miał czerwoną wstążkę i brązowe futerko.
-Dziękuje- zapiszczała i pocałowało
go w dla policzki.
-Leć do domu zaraz przyjdę- kiwnęła i
pobiegła z do salonu.
Wyciągnął torbę, zamknął samochód i
kiwnął głową w stronę czarownika, która siedział w milczeniu za drzewem.
Strzelił palcami i zniknął. Niezauważalnie wyciągnął stele i na ręku
narysował runę leczącą. Schował ją do kieszeni. Gdy poczuł działanie runy
wbiegł do domu. Aby nacieszyć się chwilową wolnością nie na długo. Bo za 3 dni
znów wracał do Alicante.
Po jej
policzkach spłynęły gorące łzy. Przycisnęła do siebie bliżej miśka. To rzecz
najbardziej przypominała brata.
-Tęsknię za
tobą- szepnęła do siebie.
-On za tobą
też- usłyszała głos Alexa.
Uniosła
lekko głowę, od razu tego pożałowała. Po jej głowie przeszedł pulsujący ból.
-Skąd
wiesz?- wytarła łzy.
-Zaufaj mi-
uśmiechnął się.
-A mam
wybór?
-Zawsze jest
wybór.
-Czemu
ostatnio się nie odzywałeś?
-Miałem
powody- westchnął.
-A powiesz
mi je?- pokręcił głową.
-Chciałby
ale… nie mogę.
-Aha-
przekręciła tyłem do anioła stróża.
-Powiesz mi
o co chodzi?
-Po co?-
warknęła- I tak wszystko wiesz.
-Akurat nie.
Byłem zajęty.
-Simon
powiedział, że mnie kocha. Jestem siostrą Stefana. Nora mnie nienawidzi.- powiedziała w skrócie.
-Nie
wiedziałaś, że Simon cię kocha?- spytał zaskoczony.
-Niby skąd?-
spojrzała się na niego.
-Nie
Pamiętasz waszej rozmowy?
-Jakiej
rozmowy?- przewrócił oczami.
Przed Agnes
ukazała się rozmowa, którą odbyła się kilka lat temu..
-Simon?
-Tak?
-Mam do ciebie prośbę- powiedziała z
przerażeniem Agnes.
-Jaką…?- spytał zbity z tropu.
-Nigdy się we mnie zakochuj, proszę-
machnął ręką.
-Spokojnie! Nigdy by się nie zakochał
w osobie, która cały czas zrzędzi- dała kuksańca w bok- Auć! Za co?
-Za nic- wzruszyła ramionami,
obróciła się na pięcie i ruszyła w stronę drzwi.
-Wybacz Agnes ale tej obietnic nie
będę dotrzymać- jego słowa zabrał wiatr.
-Ja tego nie
słyszał!- krzyknęła zaskoczona.
-Ale ty
szybka- przewrócił oczami.
-Agnes!-
usłyszała wołanie Izzy.
Odłożyła
niechętnie miśka. Stanęła koło lustra. Miała napuchnięte oczy od płaczu i podniecone
ubrania. Wytarła mokre policzki, ręką wyprostowała zgniecioną koszulkę.
Podeszła do drzwi i spytała:
-Tak?-
-Nic nie
jest?- zaskoczyło ją to pytanie.
-Nie, a
czemu pytasz?
-Bo wszyscy
są jacyś podenerwowani. Mogę wejść?
-Jasne.
Chwila- wyciągnęła stele i narysowała runę otwarcia.
Izzy
nieskomentowana zamknięcia się przyjaciółki nawet jej wyglądu. Usiadła na łóżku
i zaczęła gadać jak najęta.
-Wszyscy są
jacyś wkurzeni.
-Dziwisz
się?- wzruszyła ramionami.
-Ciebie z
Stefan zrozumiem- na wzmiankę o byłym
Agnes ścisnęło serce- Ale Simona, Norę i Gabriela już nie.
-Nie wiem-
powiedziała zgodnie z prawdą.
-Idziesz ze
mną do fryzjera?- palnęła.
-Wybacz Izzy
ale nie mam ochoty.
-Szkoda. Idę
pofarbować włosy będę wyglądać jak przyziemna- powiedziała radośnie-A
zapomniałabym! Dzisiaj musimy spotkać się z Królową Jasnego Dworcu.
-Po co?-
westchnęła
-Nie wiem
ale królowej nie można odmówić.
-Jej…
======================================================
Lepiej piszcie komentarze bo Kinga zbiję .-. Kocham :*
OdpowiedzUsuń:***
OdpowiedzUsuń