Dedykuje ten ostatni rozdział Sandrze, która ma dziś urodziny <3
Dużo szczęścia kochana <3 :D
==================================
Wojna się skończyła. Zginęło wiele podziemnych tak jak
nocnych łowców. Każdy płakał nad stratą bliskiej osobowy. Agnes nie była
wyjątkiem. Szlochała nad śmiercią swoje najlepszego przyjaciela, parabatai.
Przez mgłę pamiętała jego pogrzeb. Wszystko widziała przez łzy. Nie widziała
sensu życia. Zaczęła się w sobie zamykać. Nie wychodziła z pokoju, nie jadła, nie piła. Patrzyła się
tępo w przestrzeń. Przyjaciele byli bezradni. Zwłaszcza Stefano, który cierpiał
bo nie mógł pomóc ukochanej. Czasem siedziała
w jej pokoju i patrzył na nią bezsilnie. Jej oczy były puste. Dawno zieleń
zniknęła. Nastała szarość. Umierała.
Isabella Haus jako jedyna z mieszkańców czuła powód do
radości. Była w ciąży z swoich chłopakiem. Nikt nie wiedział o ich
sekrecie. Nawet jej ukochany brat. Nikt
nie zauważył zmienienia jej wizerunku. Przestała nosić obcisłe ubrania, które
podkreślało jej sylwetkę, tylko luźne koszule i spodnie od dresu. Gdy była w 6
miesiącu ciąży dopiero powiedziała o tym rodzicom. Strasznie bała się ich reakcji.
-Ale ty jesteś niepełnoletnia!- zagrzmiał jej ojciec.
Ścisnęła dłoń Gabriela. Serce podeszła jej do gardła.
-Dziecko urodzi się za 3 miesiące moje urodziny są niecały
miesiąc więc będę pełnoletnia- Ojciec całkiem zapomniał o urodzinach córki.
-No dobra- westchnął.
-Jak już tak rozmawiamy- wtrącił się Gabriel- Chciałem spytać
czy da nam pan błogosławieństwo…?
-A mam wybór? Właśnie się dowiedziałem, że moja córka jest w
ciąży i ty jesteś ojcem. Więc… No dobra ale ja będą ją prowadził do ołtarza.
-Tak jest sir!- zasalutował.
-Idźcie zaraz Sophie wszystko powiem- machnął ręką.
Sophie Haus gotowała obiad dla całej rodziny. Była szczęśliwa
bo miała do przekazania wspaniałą nowinę. Do kuchni wszedł jej mąż. Objął ją w
pasie i odwrócił. Pocałował ją namiętnie.
-Za co to?- spytała niby zaskoczona.
-Mam dla ciebie nowinę.
-Jaką?
-Nasz kochana córeczka jest w ciąży- zaskoczona przyszła
matka rozszerzyła oczy- Kochanie coś się stało?- spytał z troską.
Sophie położyła rękę na brzuchu. Wzrok Hausa powędrował w tą
samą stronę.
-Czy ty…- szepnął.
-Tak…
-To wspaniale!- krzyknął.
Przytulił Sophie i obrócił wokół własnej osi.
-Kacper już! Spokojnie!- zaśmiała się
-A no tak. Teraz będzie nie wychodziła z łóżka przez 9
miesięcy!
-O nie! Nie mam tak łatwo.
Nałożenie run miłość przez Izzy i Gabriela odbędzie za 2
miesiące. Chcieli najpierw się przyzwyczaić do nowego członka rodziny, które
wnieśli do instytutu. Szczęśliwy brat uściskał siostrę i parabatai. Alex złożył
im życzenia. Nawet koty, które już podrosły miakneły radośnie.
Rodzice też byli szczęśliwy. Brakowało im
tylko Agnes, która siedziała zamknięta w pokoju.
-Może wreszcie powiedzieć jak nazwaliście chłopczyka?- spytał
się dociekliwa matka.
-No właśnie!- krzyknął Alex.
-Simon- wszyscy zamarli- Na część naszego przyjaciela.
Ominęła wszystkich i ruszyła
do przyjaciółki trzymając dzieciątko. Gdy trzymała pierwszy raz Simonka
poczuła na sobie matczynej miłości. Gabriel, Stefan, Alex skierowali się za
dziewczyną. Ruszyła głową aby ktoś jej otworzył. Stefan otworzył drzwi i przepuścił siostrę.
Siostra z niemowlęciem usiadła na łóżku.
Alex uśmiechnął się smutno. Agnes półleżała na łóżku wpatrując się w
przestrzeń.
-Agnes- zaczęła niepewnie Izzy- Przywitaj się z… Simonem.
Niepewnie oddała dziecko przyjaciółce, która wyciągnęła
dłonie. Dziewczyna spojrzała na dziecko. Czwórka pilnowała dziecka gdyby
dziewczyna miała zaraz je puścić. Lecz stało się coś niespodziewanego.
Uśmiechnęła się i zaczęła się bawić paluszkami Simona. Simon zaśmiał się i próbował złapać palec.
-Agnes?
-Jak słodziak- stwierdziła.
Zaczęła robić głupie miny przez bardziej rozśmieszała Simona.
Stefanowi kamień spadł z serca. Nastała pomiędzy nimi cisza, słychać tylko
śmiech dziecka. Oddała dziecko Izzy zrobiła zaskoczona minę.
-Przepraszam- szepnęła.
Stefan objął w pasie pozwalając wypłakać się.
-Agnes nic się nie stało- szepnął Alex.
-Stało się przez śmierć… Simona zapomniałam o Bożym świecie.
Obwiniłam się o śmierć mojego parabatai.
A jeszcze do tego zaniedbałam was- Stefan pocałował dziewczynę włosy.
-Nic się nie stało- powiedział Gabriel wraz Izzy.
-Chyba mały musi coś zjeść- o zmiance o jedzeniu Agnes
zaburczał brzuch- Ha! Agnes też- powiedział z dumną Alex.
-A ty niby skąd wiesz?- spytała zaciekawiona Izzy.
-Byłem archaniołem. Potrafię czytać myślach.
-No dobra! Chodźmy muszę coś zjeść a konkretnie naleśniki-
reszta wybuchnęła śmiechem- No co lubię naleśniki.
Położyła nogi na posadzce. Zrobiła krok i zaczęła tracić
równowagę. Stefan poderwał się i złapał Agnes.
-Dzięki. Ale dam sobie radę.
-Właśnie widzę- mruknął- Cicho bądź.
-Idiota.
-Twój.
-Ble!- Alex przewrócił oczami- Przez was nie będę musiał
używać syropu klonowego.
Parę lat później
Mały Simon rósł na silnego nocnego Łowce tak jak jego
kuzyneczka Kalia. Była od niego młodsza
tylko dwa lata lecz była traktowana
przez równy z równym. Odkąd zaczęli
mówić obiecali sobie, że zostaną parabatai.
Agnes odnalazła szczęście przy boku Stefano, który w każdej
chwili dawaj jej miłość. Co więcej jej potrzebne? Nie zapomniała o Simonie,
który od czasu do czasu odwiedza ją w śnie. Wtedy opowiada mu co się dzieje na ziemi. Był uradowany gdy jego przyjaciółka nazwa
swojego pierwszego synka jego imieniem. Nikt o tym nie wie. Jest to jej mała
tajemnica.
A co tam u Alexa?
Alex znalazł sobie dziewczynę, która Agnes przypomina Norę.
Czasem zastanawia się czy to nie ona. Któż to wie? Dla dziewczyny ważne było,
że jej były Anioł Stróż był uszczęśliwiony. A zapomniałam wspomnieć, że dziewczyna zwie
się Tessa. Tessa Wundt. Pochodzi ze starej zapomnianej przez połowę nocnych
łowców ród.
Co mam powiedzieć? Moja
przygoda się skończyła. Dużo cierpiałam, płakałam. Ale po co rozdrapywać stare
rany? Liczy się teraźniejszość.
Kocham Stefana a on
kocha mnie i naszą kochaną córeczką, która nie będzie sama. Sophie jest
przeszczęśliwa bo ma swoje dzieci i jeszcze wnuki, które uwielbia pilnować. Instytut
nigdy nie był taki pełny. A doliczmy do tego Alexa i Tesse, którzy chcą mieć
piątkę dzieci, zwariowane prawda?
Wracając. Myślę, że
jestem na dobre drodze do szczęśliwego zakończenia.
Całuje was Agnes Haus dawniej Vilamiri. <3
Czemu już koniec ;-;?
OdpowiedzUsuńBędzie pisała jeszcze coś o nocnych łowcach ?
Moze tak Malec <3 *0*
Dopiero wczoraj trafiłam na bloga :D
OdpowiedzUsuńŻałuje, że dopiero teraz. Historia jest wciągająca. Pare razy płakałam raz się śmiałam. Żałuje, żałuje, żałuje doczytania do końca. AGNES JEST Z STEFANEM.
Ja to wiedziałam od razu :P
Alex z Tessa?
Tego się niespodziewałam szczerze xD
A ta Izzy z dzieckiem wowow XDD
Pozdrawiam idę czytać inne twoje blogi <3
Anna
Płacze 😢
OdpowiedzUsuń