poniedziałek, 30 listopada 2015

Epilog

Dedykuje ten ostatni rozdział Sandrze, która ma dziś urodziny <3
Dużo szczęścia kochana <3 :D
==================================
Wojna się skończyła. Zginęło wiele podziemnych tak jak nocnych łowców. Każdy płakał nad stratą bliskiej osobowy. Agnes nie była wyjątkiem. Szlochała nad śmiercią swoje najlepszego przyjaciela, parabatai. Przez mgłę pamiętała jego pogrzeb. Wszystko widziała przez łzy. Nie widziała sensu życia. Zaczęła się w sobie zamykać. Nie wychodziła  z pokoju, nie jadła, nie piła. Patrzyła się tępo w przestrzeń. Przyjaciele byli bezradni. Zwłaszcza Stefano, który cierpiał bo nie mógł pomóc ukochanej.  Czasem siedziała w jej pokoju i patrzył na nią bezsilnie. Jej oczy były puste. Dawno zieleń zniknęła. Nastała szarość. Umierała.
Isabella Haus jako jedyna z mieszkańców czuła powód do radości. Była w ciąży z swoich chłopakiem. Nikt nie wiedział o ich sekrecie.  Nawet jej ukochany brat. Nikt nie zauważył zmienienia jej wizerunku. Przestała nosić obcisłe ubrania, które podkreślało jej sylwetkę, tylko luźne koszule i spodnie od dresu. Gdy była w 6 miesiącu ciąży dopiero powiedziała o tym rodzicom. Strasznie bała się ich reakcji.
-Ale ty jesteś niepełnoletnia!- zagrzmiał jej ojciec.
Ścisnęła dłoń Gabriela. Serce podeszła jej do gardła.
-Dziecko urodzi się za 3 miesiące moje urodziny są niecały miesiąc więc będę pełnoletnia- Ojciec całkiem zapomniał o urodzinach córki.
-No dobra- westchnął.
-Jak już tak rozmawiamy- wtrącił się Gabriel- Chciałem spytać czy da nam pan błogosławieństwo…?
-A mam wybór? Właśnie się dowiedziałem, że moja córka jest w ciąży i ty jesteś ojcem. Więc… No dobra ale ja będą ją prowadził do ołtarza.
-Tak jest sir!- zasalutował.
-Idźcie zaraz Sophie wszystko powiem- machnął ręką.
Sophie Haus gotowała obiad dla całej rodziny. Była szczęśliwa bo miała do przekazania wspaniałą nowinę. Do kuchni wszedł jej mąż. Objął ją w pasie i odwrócił. Pocałował ją namiętnie.
-Za co to?- spytała niby zaskoczona.
-Mam dla ciebie nowinę.
-Jaką?
-Nasz kochana córeczka jest w ciąży- zaskoczona przyszła matka rozszerzyła oczy- Kochanie coś się stało?- spytał  z troską.
Sophie położyła rękę na brzuchu. Wzrok Hausa powędrował w tą samą stronę.
-Czy ty…- szepnął.
-Tak…
-To wspaniale!- krzyknął.
Przytulił Sophie i obrócił wokół własnej osi.
-Kacper już! Spokojnie!- zaśmiała się
-A no tak. Teraz będzie nie wychodziła z łóżka przez 9 miesięcy!
-O nie! Nie mam tak łatwo.  
Nałożenie run miłość przez Izzy i Gabriela odbędzie za 2 miesiące. Chcieli najpierw się przyzwyczaić do nowego członka rodziny, które wnieśli do instytutu. Szczęśliwy brat uściskał siostrę i parabatai. Alex złożył im życzenia. Nawet koty, które już podrosły miakneły radośnie.
  Rodzice też byli szczęśliwy. Brakowało im tylko Agnes, która siedziała zamknięta w pokoju.
-Może wreszcie powiedzieć jak nazwaliście chłopczyka?- spytał się dociekliwa matka.
-No właśnie!- krzyknął Alex.
-Simon- wszyscy zamarli- Na część naszego przyjaciela.
Ominęła wszystkich i ruszyła  do przyjaciółki trzymając dzieciątko. Gdy trzymała pierwszy raz Simonka poczuła na sobie matczynej miłości. Gabriel, Stefan, Alex skierowali się za dziewczyną. Ruszyła głową aby ktoś jej otworzył.  Stefan otworzył drzwi i przepuścił siostrę. Siostra z niemowlęciem  usiadła na łóżku. Alex uśmiechnął się smutno. Agnes półleżała na łóżku wpatrując się w przestrzeń.
-Agnes- zaczęła niepewnie Izzy- Przywitaj się z… Simonem.
Niepewnie oddała dziecko przyjaciółce, która wyciągnęła dłonie. Dziewczyna spojrzała na dziecko. Czwórka pilnowała dziecka gdyby dziewczyna miała zaraz je puścić. Lecz stało się coś niespodziewanego. Uśmiechnęła się i zaczęła się bawić paluszkami Simona.  Simon zaśmiał się i próbował złapać palec.
-Agnes?
-Jak słodziak- stwierdziła.
Zaczęła robić głupie miny przez bardziej rozśmieszała Simona. Stefanowi kamień spadł z serca. Nastała pomiędzy nimi cisza, słychać tylko śmiech dziecka. Oddała dziecko Izzy zrobiła zaskoczona minę.
-Przepraszam- szepnęła.
Stefan objął w pasie pozwalając wypłakać się.
-Agnes nic się nie stało- szepnął Alex.
-Stało się przez śmierć… Simona zapomniałam o Bożym świecie. Obwiniłam się o śmierć mojego parabatai.  A jeszcze do tego zaniedbałam was- Stefan pocałował dziewczynę włosy.
-Nic się nie stało- powiedział Gabriel wraz Izzy.
-Chyba mały musi coś zjeść- o zmiance o jedzeniu Agnes zaburczał brzuch- Ha! Agnes też- powiedział z dumną Alex.
-A ty niby skąd wiesz?- spytała zaciekawiona Izzy.
-Byłem archaniołem. Potrafię czytać myślach.
-No dobra! Chodźmy muszę coś zjeść a konkretnie naleśniki- reszta wybuchnęła śmiechem- No co lubię naleśniki.
Położyła nogi na posadzce. Zrobiła krok i zaczęła tracić równowagę. Stefan poderwał się i złapał Agnes.
-Dzięki. Ale dam sobie radę.
-Właśnie widzę- mruknął- Cicho bądź.
-Idiota.
-Twój.
-Ble!- Alex przewrócił oczami- Przez was nie będę musiał używać syropu klonowego.
Parę lat później  
Mały Simon rósł na silnego nocnego Łowce tak jak jego kuzyneczka  Kalia. Była od niego młodsza tylko dwa lata  lecz była traktowana przez równy z równym.  Odkąd zaczęli mówić obiecali sobie, że zostaną parabatai.
Agnes odnalazła szczęście przy boku Stefano, który w każdej chwili dawaj jej miłość. Co więcej jej potrzebne? Nie zapomniała o Simonie, który od czasu do czasu odwiedza ją w śnie. Wtedy opowiada  mu co się dzieje na ziemi.  Był uradowany gdy jego przyjaciółka nazwa swojego pierwszego synka jego imieniem. Nikt o tym nie wie. Jest to jej mała tajemnica.
A co tam u Alexa?
Alex znalazł sobie dziewczynę, która Agnes przypomina Norę. Czasem zastanawia się czy to nie ona. Któż to wie? Dla dziewczyny ważne było, że jej były Anioł Stróż był uszczęśliwiony.  A zapomniałam wspomnieć, że dziewczyna zwie się Tessa. Tessa Wundt. Pochodzi ze starej zapomnianej przez połowę nocnych łowców ród. 
Co mam powiedzieć? Moja przygoda się skończyła. Dużo cierpiałam, płakałam. Ale po co rozdrapywać stare rany? Liczy się teraźniejszość.
Kocham Stefana a on kocha mnie i naszą kochaną córeczką, która nie będzie sama. Sophie jest przeszczęśliwa bo ma swoje dzieci i jeszcze wnuki, które uwielbia pilnować. Instytut nigdy nie był taki pełny. A doliczmy do tego Alexa i Tesse, którzy chcą mieć piątkę dzieci, zwariowane prawda?   
Wracając. Myślę, że jestem na dobre drodze do szczęśliwego zakończenia.

                                                Całuje was Agnes Haus dawniej Vilamiri. <3   

3 komentarze:

  1. Czemu już koniec ;-;?
    Będzie pisała jeszcze coś o nocnych łowcach ?
    Moze tak Malec <3 *0*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero wczoraj trafiłam na bloga :D
    Żałuje, że dopiero teraz. Historia jest wciągająca. Pare razy płakałam raz się śmiałam. Żałuje, żałuje, żałuje doczytania do końca. AGNES JEST Z STEFANEM.
    Ja to wiedziałam od razu :P
    Alex z Tessa?
    Tego się niespodziewałam szczerze xD
    A ta Izzy z dzieckiem wowow XDD
    Pozdrawiam idę czytać inne twoje blogi <3
    Anna

    OdpowiedzUsuń