czwartek, 25 czerwca 2015

Instytut

Nie wiem jak to opisać…
Widziałam siebie, leżącą na łóżku w kościele? Nie Alex mówił, że "instytut" jaka głupia nazwa.  Koło mnie stało 4 postacie. Dziewczyna o czerwonych włosach, którą spotkałam za nim straciłam przytomność. Chłopak o intensywnej zieleni wpatrzony w dorosłego mężczyznę, który rozmawiał z chłopakiem, który miał dziwne znaki wijące się na cały ciele. Przypatrzyłam się w każdej osobie osobno. Wszyscy wyglądali  Em.. pięknie.  Moją największą uwagę przykuł chłopak rozmawiający z dorosłym mężczyzną o błękitnych oczach.  Miał w sobocie coś co przykuwało moją uwagę.  Gdy podeszłam bliżej mogłam usłyszeć ich rozmowę.
-Stefan idź po Sophie- powiedział niebieskooki.
-Nie- powiedział stanowczo Stefan- Parabatai idziesz!
Co to znaczy "Parabatai"  coś mi świta tylko kurde nie mogę sobie przypomnieć.
-Dobra!- warknął zielonooki.
-Czekaj idę z tobą! Mam sprawę do załatwienia.- powiedziała dziewczyna z długimi włosami.
W pomieszczeniu zostało tylko: Stefan, ja jako duch i niebieskooki. Stanęli naprzeciwko siebie. Starszy był wściekły na młodego (wczytałam z jego twarzy).  Niebieskooki, który górował wzrostem zagroził palcem Stefanowi.
-Jak co karzę iść po Sophie-jej imię powiedział  czułością- to masz iść a nie kazać swojemu Parabatai .- przewrócił oczami.
-Trochę ruchu nie zaszkodzi- wzruszył ramionami.
Oooo! Właśnie poznałam mięśniaka, który jest dupkiem. No pięknie!
-Musze zadzwonić po pilnuj tej dziewczyny. Coś czuje, że ona zagra dużo rolę w naszym życiu.- wyszedł z pomieszczenia.
Stefan przysunął sobie krzesło do mojego łóżka. Dobrze, że spałam bo jakby tak mi się przyglądał to  spaliłam bym buraka. Moja twarz nic nie wskazywała tylko epicki spokój. Poczułam dziwny dreszczyk spojrzałam w na sam koniec sali. Stał Alex uśmiechnięty koło otwartego okna. Coś knuł aż się boje zapytać. Palcem wskazującym machnął w stronę moje łóżka. Delikatny wietrzyk zdmuchnął moje krótsze włosy na twarz.  Stefan spojrzał się na okno i ruszył je zamknąć.  Gdy wrócił ostrożnie zabrał moje włosy z twarzy. Miał śmiertelnie poważna twarz. Nic nie dało się odczytać.
-Agnes czas się obudzić- powiedział Alex
Ostre pociągniecie zabrało mnie do ciała…
   ! ! !
Ostrożnie otworzyłam oczy. W sali panowała ciemność. Musiałam przymrużyć oczy aby dostrzec jakiekolwiek sprzęty lub meble.
-Alex?- szepnęłam
-Jestem tu.- poczułam , że mój anioł stróż usiadł koło mnie.
-Gdzie jesteśmy?
-W instytucie.
Zapadła pomiędzy nami cisza. Usiadła na brzegu łóżka. Gdy mój wzrok się przyzwyczaił do ciemność mogła zobaczyć wszystko tak jakby był dzień.  Dotknęłam ciepłą nogą zimną posadzki. Przeszedł mnie nie przyjemny dreszcz. Podeszłam do drzwi w poszukiwaniu włącznika. Po paru minutach macania ściany odnalazłam swój cel.
-Chodź. Czas ci powiedzieć kim jesteś. Agnes.


Bez słowa ruszyłam za nim w zimne korytarze, które były pokryte duży porterami. Patrzące na mnie  dziwne z ukosa. Powinnam się bać tego miejsca ale czułam się jak w domu..  
=============================================
ZAPRASZAM NA ASKA-------------->http://ask.fm/KingaJaniszewska
ZAPROŚ MNIE DO ZNAJOMYCH ABY BYĆ W KONFIE !--->https://www.facebook.com/kinga.janiszewska.14
OSOBY, KTÓRE SĄ W KONFIE ZAWSZE WIEDZĄ JAKO PIERWSZE O ROZDZIAŁACH. <3
Komentarz na zachętę? <3 

6 komentarzy: