Po długiej
wędrówce, Agnes postanowiła odpocząć. Uderzyła się w czoło za brak
inteligencji. Zapomniałam zabrać pożywienie. Oparła się o drzewo. Nogi
odmawiały jej posłuszeństwa. Teraz miała okazje przeczytać list, który leżał na
dnie torby.
Droga Siostro!
Nie wiele mogę napisać w tym liście.
Może on wpaść w niepowołane ręce.
Czytając ten list wiesz już
bardzo dużo. Jesteś nocną łowcą. Byłaś nią od samych narodzin. W domu, którym
mieszkałaś przez tyle lat był tylko schronem dla ciebie. Twój prawdziwy dom
gdzie spędziłaś dzieciństwo jest w Indrisie. Gdy wejdziesz do Alicanty wejdź do
pierwszego domu po lewej. Tam dostaniesz kolejne wskazówki.
Wybacz, że mnie już nie ma.
Twój kochający brat.
Dziewczyna
westchnęła. Przeczesała dłonią włosy i ruszyła w stronę zachodu.
* * *
-No ile
można?!- warknął Stefan.
-Uspokój
się!- rzuciła oschle Izzy.
-Jak mam się
być spokojny jak Agnes jest sama w Indrisie!- walnął w najbliższe okno.
Kawałki
szkła skaleczyły dłoń Stefana. Ten tylko machnął ręką jakby odganiał muchę.
-Dawaj
stele.
-Nie! Będzie
cierpiał jak przyziemny.
-To możesz
dasz mi bandaż?
-Nie!
Będziesz cierpiał.- przewrócił oczami.
Podszedł do
umywalki i odkręcił korek. Strużka chłodniej wody zmniejszył ból. Izzy
przewróciła oczami. Czasami brat dopracował ja do białej gorączki.
-Simon ty
debilu!- wrzasnęła Nora.
Rodzeństwo
nawet nie zwróciło uwagi na wrzask Nory. W ciągu 12 godzin nawrzeszczała na
Simona ponad 20 razy. Do pomieszczenia wbiegła czerwona na twarzy Nora. A za
nią Simon.
-O co chodzi
tym razem?- spytała Izzy.
-Simon mówi,
że Harry Potter jest przystojniejszy od Draco Malfoy.
-Bo taka
jest prawda!- powiedział głośno Simon.
-Może się
zamknąć?- warknął Magnus.
-Brama jest
gotowa?!- poderwał się Stefan.
-Ta. Ale
zbiera swoje manatki i wynocha!
* * *
Agnes po
długiej podróży dotarła do Alicanty. Nikogo w bramie nie zastała.
Gdy rozejrzała się po drodze głównej. Nie dostrzegła żadnego samochodu
ani żywej duszy. Zapukała do pierwszego po lewej. Otworzyła jej wysoka
brunetka.
-Wchodź-
otworzyła szerzej drzwi.
Dziewczyna
posłusznie weszła. Zaprowadziła ją do malutkiej kuchni. Dom wyglądał
bardzo ładnie. Był zadbany.
-Kawy,
herbaty?- spytała.
-Herbaty-
poprosiła.
Gdy Agnes
usiadła. Zrozumiała jak ją bolą nogi po całej wędrówce. Miała tylko jeden
odpoczynek. Przymknęła na moment oczy.
-Wypij
herbatę i się prześpij wyglądasz jak ostatnie nieszczęście- stwierdziła
brunetką widząc stan dziewczyny.
-Dobrze-
wypiła gorący napój podany przez brunetkę.
-Chodź
pokaże ci twój pokój- kiwnęła głową i ruszyła za dziewczyną.
Gdy została
sama. Padła na łóżko i zasnęła.
* * *
-Dawno tu
nie byłam- powiedziała Izzy.
-A ja w
ogóle- stwierdził ze śmiechem Simon.
-Milcz.-
syknął Stefan- Musimy znaleźć Agnes!
-Myślisz, że
mi nie zależy? Jestem jej przyjacielem!- stanęli twarzą w twarz.
-A ja jej
chłopakiem!- dziewczyna z przerażeniem oglądali jak dwojga chłopaków się kłócą.
-Tak?-
rzucił oschle Simon- Co za chłopak krzywdzi własną dziewczynę?
-Nie wiem o
co ci chodzi!- syknął.
-A… Dlaczego
Agnes trafiła do skrzydła? Przez ciebie! Gdy byłeś opętany dusiłeś ją! Miała
cała siną szyje! Runy nie działały!- Stefan cofnął się o krok nie mógł uwierzyć
co słyszy.
-To
prawda?!- spytał się dziewczyn .
Kiwnęły.
Nie mógł uwierzyć, że skrzywdził Agnes. Nawet nieświadomie. Nagle wszystko do
niego wróciło. Przerażone spojrzenie leżącej dziewczyny, wrzaski siostry.
Stefan
spojrzał na nich z przerażeniem po czym uciekał. Jak tchórz. Izzy
patrzyła jak brat uciekła. Miała ochotę wytłumaczyć, że to niego winna. Ale on
takich wytłumaczeń nie przyjmie. Skrzywdził kogoś kogo kocha. Nie wybaczy
sobie. To koniec.
* * *
Zmęczona
podróżą Agnes otworzyła oczy. Było już popołudnie. Miała pogniecione ubranie.
Przetarła oczy. Wyciągnęła z plecaka świeżą bieliznę i ubrania. Przebrała
się i od razu poczuła ulgę. Wrzuciła wczorajsze ubrania do torby i ruszyła do
kuchni. Dom brunetki był prosty do zapamiętania. W pomieszczeniu zastałą
brunetkę. Bez słowa podała jej śniadanie. Zjadła łapczywie.
-Jak masz na
imię- spytała gdy wypiła herbatę.
-Mirela. -
wyciągnęła z szafki gruby list- To do ciebie zostawię cie samą.- wyszła z
kuchni.
Dziewczyna
wzięła głęboki oddech i otworzyła kopertę. Mały klucz wyleciał na blat .
Przyjrzała się mu. Wyglądał jak klucz od domu. Rozłożyła list i zaczęła
pisać.
Jesteś już w Alicante!
W domu moje przyjaciółki Mireli. Za
nim przyjdziesz do swojego prawdziwego domu. Odpocznij. Czeka cie długa
droga. Klucz, który trzymasz w ręku lub spadł ci na blat to klucz od
twojego domu. Twój Anioł stróż cie zaprowadzi do twojego domu. Na pewno się
zastanawiasz dlaczego od razu kazałem ci poprosić go o to. Jesteś taka uparta,
że bez jedzenia i spania chciałaś odkryć sekrety. W domu zostawiłem
ci liściki w poszczególnymi wspomnienia. Taki mały prezent to 17 urodziny albo
18 zależy kiedy przeczytasz ten list. Odkąd przekroczysz próg domu będzie twoją
własnością.
Twój kochany ale wredny brat, Michał
Agnes
jeszcze raz przeczytała list. Nie mogła uwierzyć, że Alex znał drogę do jej
prawdziwe domu i nic nie powiedział.
-Alex?-
szepcze.
-Pojawię się
jeśli nie będzie wrzeszczała- przewróciła oczami.
-Dobra,
obiecuje.- przed nią pojawił się jej osobisty Anioł Stróż.
-Więc
ruszamy?- spytał podekscytowany.
-Tak-
zabrała plecak i wyszła nie mówiąc o tym brunetce.
---------------------------------------------------------------------------------------
WREDNY ten Simon tak wygarnął Stefanowi. Juz go nie lubię :p Dziękuje za tyle komentarzy bla bla 10 i będzie następny bla bla.
Super rozdział jak zawsze bla, bla i życze weny itp. bla, bla xDDD :*
OdpowiedzUsuńbla bla dziękuje XD
UsuńKOOOOCHAM DAWAJ NEXTA :*
OdpowiedzUsuńświetne czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńO MAJ GASZ CO DALEJ
OdpowiedzUsuńOOO to mnie alexik wkurzył............
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się mały rozpiernicz. Ciekawe co zrobi Stefan? Co zrobi Agnes? Czego się dowie? Czekam na next !!!
OdpowiedzUsuńhttp://przepowiednia-mocy-cierpienia.blogspot.com/
Next! *0*
OdpowiedzUsuńNEXT PLISSS *0*
OdpowiedzUsuń