niedziela, 2 sierpnia 2015

Nienawidzę cie..

NOC
"Każda dziewczyna marzy o swoim księciu na białym koniu. Lecz z czasem przychodzi rozczarowanie. Książę z bajki okazuje się tyranem. Traktuje swoją księżniczkę jak niewolnicę. Bije, krzyczy. Z życiem jest podobnie… Podkłada nam kłody pod nogi. Więc po co żyć?"
Agnes leżała na łóżku przykryta kocem, czytając sagę "Niewolnica". Nie mogła spać dalej czuła pocałunki Stefana na czole, policzkach i ustach. Mieli toczyć pojedynek ale skończyło się na tarzaniu na podłodze. Od jakiegoś czasu próbuje skupić się na jednej stronie z marnym skutkiem. Westchnęła i położyła z trzaskiem książkę na stolik. Poprawiła koc i przewróciła się na drugi bok.
                                                           * * *
Idąc po swoim domu czuła niepokój. Coś ją obserwowało. Nie wiedziała dokładnie co. Była bezbronna. Brnęła przez każdy pokój bez celu. Dotarła do pokoju brata. Zwykły pokój jak każdy inny. Z jednym wyjątkiem. Czuła, że coś w tym pokoju jest. Musi to sprawdzić dopóki nie będzie za późno…
                                                        ** *
Smugi światła obudziły Agnes. Dziewczyna niechętnie wstała.  Miała w głowie ten dziwny sen. Nie mogła zrozumieć jego sensu.
-Czas iść do domu Agnes.- na dźwięk swojego imienia odwróciła się do adresata.
-Jestem w domu- powiedziała stanowczo.
-Tak?
-Tak.
-To ja znikam!
-Alex czekaj.
-Słucham.
-O co ci chodziło?
-W twoim śnie pojawiła się wskazówka.
-Jaka?
-Musisz się dowiedzieć.
 Z irytowana dziewczyna zabrała ubrania z szafki i ruszyła do łazienki.
                                           * * *
Dziewczyna na palcach ruszyła do zbroi z nadzieją, że nikogo tam nie będzie. Z wielką ulgą mogła odetchnąć z ulgą. Ze ściany zabrała dwa długie miecze i cztery sztylety.
Uzbroiła się w bat i mogła wychodzić. Na palcach wróciła do pokoju po stele. W pokoju zastała Stefana, który był wściekły.
-Gdzie się wybieramy?- spytał.
Miał na sobie czarne spodnie i białą koszulę rozpiętą do połowy rozpiętą.
-Muszę coś załatwić.
-W tym stroju?- zilustrował ją wzrokiem.
-Tak. Czarny bardzo mi pasuje.- obróciła się wokół własnej osi.
-Nigdzie nie idziesz- powiedział stanowczo Stefan.
-Co?!
-Nigdzie nie idziesz jesteś nie gotowa- zbliżył się do dziewczyny.
-Nie masz prawa  mi rozkazywać- położyła ręce na biodra.
-Nie mam ale się martwię- złapał Agnes za nadgarstki, zmniejszając po między nimi odległość.
-Stefan jestem już dużą dziewczynką. Nie możesz chronić mnie przed całym światem- przytulił dziewczynę do siebie.
-No może nie przed całym.. ale chociaż połowię- przewróciła oczami- Agnes?
-Hm?
-Kocham cie- dziewczynie serce zaczęło bić.
-Ja ciebie też.
-Powiedz to- poprosił chłopak.
-Kocham cie-  pocałował dziewczynę we włosy.
-Rozpraszasz mnie. Powinnam dawno już wyjść- stwierdziła wściekła dziewczyna.
-I to mi chodziło- wyrwała się z objęć chłopaka.-Idę z tobą.
-Ale…
-Ale z tego powodu jesteś bardzo zadowolona- parsknęła śmiechem.
-Idź już bo broń spotkamy się na korytarzu- kiwnął głową i wyszedł.
Dziewczyna opanowała strzępione nerwy i ruszyła do wyjścia. Od czekała parę minut i wyszła z instytutu.  Chodziła w tą i z powrotem. Czekając  na Stefana.
-Kurfa… gdzie on jest?!
-Za tobą- przytulił dziewczynę.
-Szybciej się nie dało?- spytała ironicznie dziewczyna.
-Musiałem się gęsto tłumaczyć tacie gdzie idę
-I co powiedziałeś?
-Że idę na randkę z najpiękniejszą dziewczyną na świecie- przewróciła oczami.
-Seksu nie będzie- parsknął śmiechem.
-Szkoda… ale jakbyś zmieniła zdanie to wiesz gdzie mnie szukać.
-Wiem, wiem. Chodźmy zdążamy jeszcze  na autobus.
-A nie lepiej motorem?
-Moto.. co?
-Chodź!- złapał za rękę i pociągnął za tył instytutu.
Otworzył garaż. W szarym pomieszczeniu stały dwa czarne kabriolety i niebiesko-czarny motor. Stefan wyprowadził go i zamknął garaż. Dziewczyna spojrzała na niego z przerażeniem.
-Umiesz tym kierować?
-Tak! Nie bój się. Jesteś ze mną.- podał dziewczynie rękę.
-I co teraz?- spytała dziewczyna gdy usiadła na motor.
-Teraz połóż swoje ręce na mojej tali aby się utrzymać- Agnes z twarzą buraka wykonał polecenie.- Trzymaj się mocno.- przykleiła się do jego pleców.-Dokąd?
 -Do mojego poprzedniego domu- zapalił silnik i ruszył.
Agnes mocniej objęła Stefana. Poruszał się jak błyskawica. Serce biło jej tysiąc razy na sekundę. Miała rozmazany obraz. W nie całe 10 minut dojechali na miejsce.  Chłopak pomógł jej wysiąść. Czuła się  jak pijana.  Kręciło jej się w głowie. Pierwszy raz jazda na motorze może wykreślić z listy. Chłopak z idącej pijanej dziewczyny zarechotał.
Po określeniu gdzie jest niebo i ziemia. Przyjrzała się domu w, którym mieszkała przez całe swoje życie. Wyglądał smętnie. Brudne okna,  odklejąca się farba, zapyziały trawnik.  Dziewczyna westchnęła i otworzyła drzwi.
Drzwi przydało się naoliwić- pomyślała.
W milczeniu przeszła pokój jak w śnie. Dotykając wszystkiego. Miała z tym budynkiem wiele wspomnień. Tych dobrych i złych.
Stefan w milczeniu szedł za nią. Przyglądając się jej. Jak w jednej chwili się uśmiecha, w drugiej ma nieobecną twarz. W przejściu po swoim pokoju wyglądała jakby miała się zaraz popłakać. Zagryzł wargę. Wiedział, że musisz sama to przeboleć. Miał wielką ochotę zabrać ją i ukryć w bezpiecznym miejscu.  Czuł jak przez jej głowę przechodzić milion wspomnień tych złych jak tych dobrych .
Nie zajrzeli do ostatniego pokoju. Dziewczyna zostawiła go na koniec. Gdy stanęli przed brązowymi drzwiami z naklejką "Uwaga! Jestem zajętym!!"   Agnes z wahaniem weszła do niego. Wyglądał inaczej od wszystkich. Ściany pokryte były czarnym kolorem. Meble były białe. Okno zakrywały ciężkie granatowe zasłony. Od dziwo w pokoju było bardzo jasno. Dziewczyna usiadła na łóżku. Nic nie ruszyła z jego rzeczy po śmierci. Wszystko leży jakby miał zaraz wrócić. Ale on nie wróci nigdy.
Nie wie ile czasu minęło odkąd tu jest. Patrzyła tępo na zdjęcia stoją na komodzie.
Zaniepokojony reakcją dziewczyny położył jej  dłoń na ramieniu. Nawet drgnęła.
-Agnes?- Cisza- Agnes do cholery!- potrzasnął dziewczyną.
-Co?- spytała zdziwiona dziewczyna.
-Może wreszcie zrobisz co miałaś zrobić?!- spytał z irytowany chłopak.
-Dobrze- wstała i rozejrzała się pokoju.
-Czemu konkretnie szukamy?- stanął koło dziewczyny.
-Listu, wskazówki czegokolwiek!- podeszła do pierwszej szafki.
Okazja się to bielizna. Przewertowała nic. Otworzyła kolejna szuflada nic. Stefan podszedł w ślady dziewczyny. Po przeszukaniu zrezygnowana dziewczyna położyła się na łóżku.
-Nie rozumień tego.- powiedziała na głos.
-Czego?- położył się koło niej.
-Miałam sen, że weszła do tego pokoju aby coś znaleźć- spojrzała na sufit- Czekaj.
Zmrużyła oczy.  W suficie  dostrzegła maluteńką szparkę. Stefan też ją zauważył. Wyciągnęła stelę i próbowała narywać Opennig Marks ale była za niska.
-Czekaj- wziął dziewczynę na barana.
-Dziękuje- narysowała runę.
Kawałek sufitu się rozstąpiło ukazując drewniane drzwiczki. Dziewczyna je otworzyła.
-Muszę tam wejść.- włożyła głowę do środka.
Strych oświetlało malutkie okienko. Podniosła ciężar na ręce i na swoje drobne ciało przeniosła na strych. Rozejrzała wokół. Wszędzie stały kartony i stolik z listem. Tyle dostrzegła z małej ilości światła.
-Widzisz coś?- spytał.
-Jest trochę za ciemno- stwierdziła.
-Masz - podał jej kamień.
Gdy wzięła go do ręki zabłysnął  potężnym światłem. Z wielkiej mocy musiała zmrużyć oczy. Kamień oświetlił strych o którym w ogóle nie miała pojęcia. Podeszła do dużego kartonu. Gdy nagle usłyszała tłuczenie lampy.
-Zostań tam!- ryknął Stefan.
Dziewczyna podbiegła do otworu. Chłopak zostawił otwarte drzwi.
-Stefan!- krzyknęła dziewczyna.
Słyszała od głosy walki i przeraźliwy głos demona. Tłuczone szkło. Dziewczyna rozejrzała dookoła. Chciała wyjść pomoc Stefanowi. Lecz on jej kazał zostać!
-Agnes jesteś nocną łowcą!
 Wyskoczyła z otworu. Pobiegła przez schody na dół.  W salonie znajdowały się trzy demony. Dziewczyna bez zastanowienia wyciągnęła miecz nazwała go "Razjel" i  wbiła w pierwszego miecz. Krzyknął przeraźliwie.  Dwa podobne do straszy pań rzuciła się na nie. W ostatniej chwili udało jej się uniknąć pazurów. Przecięła stwora najmniejszego wpół.  Ostatni demon ryknął przeraźliwie. Był od Agnes dwa razy większy i silniejszy.   Podbiegł do niej.  Rzuciła się w bok i w ostatniej chwili skoczyła na stolik.  Demon  rozejrzał się. Agnes zrozumiała, że jest ślepy. Stuknęła nogą o szkło. Echo odbiło się po pokoju. Rozejrzał się pomieszczeniu szukając właściciela.  Dziewczyna zeskoczyła ze stolika.  Demona i  dziewczyna tylko obskurna sofa. Idąc jak krab stukała o drewnianą podłogę ogłupiając demona. Wyciągnęła drugi miecz.  Szepnęła "Gabriel ".  Okrążyła stwora . Odwrócony plecami wsłuchiwał  się w dźwięki. Wbija w niego miecze. Ryknął przeraźliwie, że aż dziewczyna musiała zatkać uszy.
Z demona został tylko proch. Mogła odetchnąć z ulgą. Wytarła śluz o kanapę i rozpoczęła poszukiwania Stefana. W domu do nie było. Sprawdziła ogród też nic. Dziewczyna nie mogła zrozumieć czemu chłopaka nie było. Nie mogła dłużej tu być. Sprawdziła motor został. Odetchnęła z ulgą. Zabrała z kuchni wysokie krzesło wróciła do pokoju brata. Wskoczyła na krzesło i weszła na strych. Włożyła list do kurtki a karton delikatnie wyniosła na dół. 
-I co teraz?- szepnęła.
Nie miała wyboru; musi wrócić do instytutu.  Dom środku wyglądał w środku w opłakany stanie. Wzięła głęboki oddech i zamknęła rozwalone drzwi.  Miała nadzieje, że przyziemni będę uważali ten dom za ruinę. Usiadła na motorze. Kopiując ruchy Stefana odpaliła silnik. Pudełko położyła pomiędzy nogi.  Ostatni raz spojrzała na dom i ruszyła w stronę instytutu.
                                                           * * *
Stanęła koło wejścia. Brama była na szczęście otwarta więc nie musiała jej otwierać.  Zabrała karton i otworzyła wejście.  W korytarzu stała zmartwiona Bella.
-Co jest?- domknęła biodrem drzwi.
-Stefan on…- dziewczynie załamał się głos.
-On?
-Chodź za mną- pociągnęła wolną dłonią w stronę salonu.
-Co jest z nim?- szepnęła
-Rzuca się na każdego. Jak musi się wytłumaczy kto to jest to wtedy odpuszcza. To straszna…- dziewczyna położyła na komodzie pudło- Gdy wrócił taki już był.
-Stefan?- Agnes zrobiła wielki krok w stronę chłopaka.
Dopiero po dłuższej chwili spojrzał na nią. W jego oczach były złowrogie iskry. Przerażona dziewczyna cofnęła się o krok. Jeden ruchem Stefan powalił dziewczynę.
Bella krzyknęła. Chłopak złapał dziewczynę za gardło. Brakowało jej tchu. Robiło jej się ciemno.

-Nienawidzę cie- syknął po czym straciła przytomność.


==================================================
Nie wiem co napisać. Rozdział słaby. Brak weny. Rozleniwiłam się...
Napisałam inaczej jak chciałam! E... Nie ważne jak będzie 10 kom to będzie następny. Dodawajcie mnie do swoich kręgów aby być na bieżąco, udostępniajcie itp. 
Miłego.

10 komentarzy:

  1. Jak mógł to zrobić Stefan ?! Agnes dawaj pisz szybko kolejny!!!! - Malinka

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak mógł to zrobić Stefan ?! Agnes dawaj pisz szybko kolejny!!!! - Malinka

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej niee rozdział właśnie świetny ale troche nieogarnełam XDDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej niee rozdział właśnie świetny ale troche nieogarnełam XDDD

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej niee rozdział właśnie świetny ale troche nieogarnełam XDDD

    OdpowiedzUsuń
  6. No jak zawsze genialnie *.* To ja nienawidzie Stefana! ( Zgniessszzz marnieeee) jeśli on coś jej zrobi to sama przyjdę TAM do niego i go udusze! Albo jeszcze nie wiem ale wiem że zginie marnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepraszam za moją nieobecność. Nie mam komputera. Bardzo przepraszam za niekomentowanie bloga. Czytałam każdy rozdział z moich ulubionych blogów. W ty twój. Mam niespodziankę na moim blogu. Dla nie których rozczarowanie. Dla innych radość. Nowy blog, już nie ff.
    http://przepowiednia-mocy-cierpienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawaj pisz kolejny rozdział 😘

    OdpowiedzUsuń