NOC
"Każda
dziewczyna marzy o swoim księciu na białym koniu. Lecz z czasem przychodzi
rozczarowanie. Książę z bajki okazuje się tyranem. Traktuje swoją księżniczkę
jak niewolnicę. Bije, krzyczy. Z życiem jest podobnie… Podkłada nam kłody pod
nogi. Więc po co żyć?"
Agnes leżała
na łóżku przykryta kocem, czytając sagę "Niewolnica". Nie mogła spać
dalej czuła pocałunki Stefana na czole, policzkach i ustach. Mieli toczyć
pojedynek ale skończyło się na tarzaniu na podłodze. Od jakiegoś czasu próbuje
skupić się na jednej stronie z marnym skutkiem. Westchnęła i położyła z
trzaskiem książkę na stolik. Poprawiła koc i przewróciła się na drugi bok.
* * *
Idąc po swoim domu czuła niepokój.
Coś ją obserwowało. Nie wiedziała dokładnie co. Była bezbronna. Brnęła przez
każdy pokój bez celu. Dotarła do pokoju brata. Zwykły pokój jak każdy inny. Z
jednym wyjątkiem. Czuła, że coś w tym pokoju jest. Musi to sprawdzić dopóki nie
będzie za późno…
**
*
Smugi
światła obudziły Agnes. Dziewczyna niechętnie wstała. Miała w głowie
ten dziwny sen. Nie mogła zrozumieć jego sensu.
-Czas iść do
domu Agnes.- na dźwięk swojego imienia odwróciła się do adresata.
-Jestem w domu-
powiedziała stanowczo.
-Tak?
-Tak.
-To ja
znikam!
-Alex
czekaj.
-Słucham.
-O co ci
chodziło?
-W twoim
śnie pojawiła się wskazówka.
-Jaka?
-Musisz się
dowiedzieć.
Z
irytowana dziewczyna zabrała ubrania z szafki i ruszyła do łazienki.
*
* *
Dziewczyna
na palcach ruszyła do zbroi z nadzieją, że nikogo tam nie będzie. Z wielką ulgą
mogła odetchnąć z ulgą. Ze ściany zabrała dwa długie miecze i cztery sztylety.
Uzbroiła się
w bat i mogła wychodzić. Na palcach wróciła do pokoju po stele. W pokoju
zastała Stefana, który był wściekły.
-Gdzie się
wybieramy?- spytał.
Miał na
sobie czarne spodnie i białą koszulę rozpiętą do połowy rozpiętą.
-Muszę coś
załatwić.
-W tym
stroju?- zilustrował ją wzrokiem.
-Tak. Czarny
bardzo mi pasuje.- obróciła się wokół własnej osi.
-Nigdzie nie
idziesz- powiedział stanowczo Stefan.
-Co?!
-Nigdzie nie
idziesz jesteś nie gotowa- zbliżył się do dziewczyny.
-Nie masz
prawa mi rozkazywać- położyła ręce na biodra.
-Nie mam ale
się martwię- złapał Agnes za nadgarstki, zmniejszając po między nimi odległość.
-Stefan
jestem już dużą dziewczynką. Nie możesz chronić mnie przed całym światem-
przytulił dziewczynę do siebie.
-No może nie
przed całym.. ale chociaż połowię- przewróciła oczami- Agnes?
-Hm?
-Kocham cie-
dziewczynie serce zaczęło bić.
-Ja ciebie
też.
-Powiedz to-
poprosił chłopak.
-Kocham cie-
pocałował dziewczynę we włosy.
-Rozpraszasz
mnie. Powinnam dawno już wyjść- stwierdziła wściekła dziewczyna.
-I to mi chodziło-
wyrwała się z objęć chłopaka.-Idę z tobą.
-Ale…
-Ale z tego
powodu jesteś bardzo zadowolona- parsknęła śmiechem.
-Idź już bo
broń spotkamy się na korytarzu- kiwnął głową i wyszedł.
Dziewczyna
opanowała strzępione nerwy i ruszyła do wyjścia. Od czekała parę minut i wyszła
z instytutu. Chodziła w tą i z powrotem. Czekając na Stefana.
-Kurfa…
gdzie on jest?!
-Za tobą-
przytulił dziewczynę.
-Szybciej
się nie dało?- spytała ironicznie dziewczyna.
-Musiałem
się gęsto tłumaczyć tacie gdzie idę
-I co
powiedziałeś?
-Że idę na
randkę z najpiękniejszą dziewczyną na świecie- przewróciła oczami.
-Seksu nie
będzie- parsknął śmiechem.
-Szkoda… ale
jakbyś zmieniła zdanie to wiesz gdzie mnie szukać.
-Wiem, wiem.
Chodźmy zdążamy jeszcze na autobus.
-A nie
lepiej motorem?
-Moto.. co?
-Chodź!-
złapał za rękę i pociągnął za tył instytutu.
Otworzył
garaż. W szarym pomieszczeniu stały dwa czarne kabriolety i niebiesko-czarny
motor. Stefan wyprowadził go i zamknął garaż. Dziewczyna spojrzała na niego z
przerażeniem.
-Umiesz tym
kierować?
-Tak! Nie
bój się. Jesteś ze mną.- podał dziewczynie rękę.
-I co
teraz?- spytała dziewczyna gdy usiadła na motor.
-Teraz połóż
swoje ręce na mojej tali aby się utrzymać- Agnes z twarzą buraka wykonał
polecenie.- Trzymaj się mocno.- przykleiła się do jego pleców.-Dokąd?
-Do
mojego poprzedniego domu- zapalił silnik i ruszył.
Agnes
mocniej objęła Stefana. Poruszał się jak błyskawica. Serce biło jej tysiąc razy
na sekundę. Miała rozmazany obraz. W nie całe 10 minut dojechali na
miejsce. Chłopak pomógł jej wysiąść. Czuła się jak pijana.
Kręciło jej się w głowie. Pierwszy raz jazda na motorze może wykreślić z listy.
Chłopak z idącej pijanej dziewczyny zarechotał.
Po
określeniu gdzie jest niebo i ziemia. Przyjrzała się domu w, którym mieszkała
przez całe swoje życie. Wyglądał smętnie. Brudne okna, odklejąca się
farba, zapyziały trawnik. Dziewczyna westchnęła i otworzyła drzwi.
Drzwi
przydało się naoliwić- pomyślała.
W milczeniu
przeszła pokój jak w śnie. Dotykając wszystkiego. Miała z tym budynkiem wiele
wspomnień. Tych dobrych i złych.
Stefan w
milczeniu szedł za nią. Przyglądając się jej. Jak w jednej chwili się uśmiecha,
w drugiej ma nieobecną twarz. W przejściu po swoim pokoju wyglądała jakby miała
się zaraz popłakać. Zagryzł wargę. Wiedział, że musisz sama to przeboleć. Miał
wielką ochotę zabrać ją i ukryć w bezpiecznym miejscu. Czuł jak przez jej
głowę przechodzić milion wspomnień tych złych jak tych dobrych .
Nie zajrzeli
do ostatniego pokoju. Dziewczyna zostawiła go na koniec. Gdy stanęli przed
brązowymi drzwiami z naklejką "Uwaga! Jestem zajętym!!"
Agnes z wahaniem weszła do niego. Wyglądał inaczej od wszystkich. Ściany
pokryte były czarnym kolorem. Meble były białe. Okno zakrywały ciężkie
granatowe zasłony. Od dziwo w pokoju było bardzo jasno. Dziewczyna usiadła na
łóżku. Nic nie ruszyła z jego rzeczy po śmierci. Wszystko leży jakby miał zaraz
wrócić. Ale on nie wróci nigdy.
Nie wie ile
czasu minęło odkąd tu jest. Patrzyła tępo na zdjęcia stoją na komodzie.
Zaniepokojony
reakcją dziewczyny położył jej dłoń na ramieniu. Nawet drgnęła.
-Agnes?-
Cisza- Agnes do cholery!- potrzasnął dziewczyną.
-Co?-
spytała zdziwiona dziewczyna.
-Może
wreszcie zrobisz co miałaś zrobić?!- spytał z irytowany chłopak.
-Dobrze-
wstała i rozejrzała się pokoju.
-Czemu
konkretnie szukamy?- stanął koło dziewczyny.
-Listu,
wskazówki czegokolwiek!- podeszła do pierwszej szafki.
Okazja się
to bielizna. Przewertowała nic. Otworzyła kolejna szuflada nic. Stefan podszedł
w ślady dziewczyny. Po przeszukaniu zrezygnowana dziewczyna położyła się na
łóżku.
-Nie
rozumień tego.- powiedziała na głos.
-Czego?-
położył się koło niej.
-Miałam sen,
że weszła do tego pokoju aby coś znaleźć- spojrzała na sufit- Czekaj.
Zmrużyła
oczy. W suficie dostrzegła maluteńką szparkę. Stefan też ją
zauważył. Wyciągnęła stelę i próbowała narywać Opennig Marks ale była za niska.
-Czekaj-
wziął dziewczynę na barana.
-Dziękuje-
narysowała runę.
Kawałek
sufitu się rozstąpiło ukazując drewniane drzwiczki. Dziewczyna je otworzyła.
-Muszę tam
wejść.- włożyła głowę do środka.
Strych
oświetlało malutkie okienko. Podniosła ciężar na ręce i na swoje drobne ciało
przeniosła na strych. Rozejrzała wokół. Wszędzie stały kartony i stolik z
listem. Tyle dostrzegła z małej ilości światła.
-Widzisz
coś?- spytał.
-Jest trochę
za ciemno- stwierdziła.
-Masz -
podał jej kamień.
Gdy wzięła
go do ręki zabłysnął potężnym światłem. Z wielkiej mocy musiała zmrużyć
oczy. Kamień oświetlił strych o którym w ogóle nie miała pojęcia. Podeszła do
dużego kartonu. Gdy nagle usłyszała tłuczenie lampy.
-Zostań
tam!- ryknął Stefan.
Dziewczyna
podbiegła do otworu. Chłopak zostawił otwarte drzwi.
-Stefan!-
krzyknęła dziewczyna.
Słyszała od
głosy walki i przeraźliwy głos demona. Tłuczone szkło. Dziewczyna rozejrzała
dookoła. Chciała wyjść pomoc Stefanowi. Lecz on jej kazał zostać!
-Agnes
jesteś nocną łowcą!
Wyskoczyła
z otworu. Pobiegła przez schody na dół. W salonie znajdowały się trzy
demony. Dziewczyna bez zastanowienia wyciągnęła miecz nazwała go
"Razjel" i wbiła w pierwszego miecz. Krzyknął
przeraźliwie. Dwa podobne do straszy pań rzuciła się na nie. W ostatniej
chwili udało jej się uniknąć pazurów. Przecięła stwora najmniejszego
wpół. Ostatni demon ryknął przeraźliwie. Był od Agnes dwa razy większy i
silniejszy. Podbiegł do niej. Rzuciła się w bok i w ostatniej
chwili skoczyła na stolik. Demon rozejrzał się. Agnes zrozumiała,
że jest ślepy. Stuknęła nogą o szkło. Echo odbiło się po pokoju. Rozejrzał się
pomieszczeniu szukając właściciela. Dziewczyna zeskoczyła ze
stolika. Demona i dziewczyna tylko obskurna sofa. Idąc jak krab
stukała o drewnianą podłogę ogłupiając demona. Wyciągnęła drugi miecz.
Szepnęła "Gabriel ". Okrążyła stwora . Odwrócony plecami
wsłuchiwał się w dźwięki. Wbija w niego miecze. Ryknął przeraźliwie, że
aż dziewczyna musiała zatkać uszy.
Z demona
został tylko proch. Mogła odetchnąć z ulgą. Wytarła śluz o kanapę i rozpoczęła
poszukiwania Stefana. W domu do nie było. Sprawdziła ogród też nic. Dziewczyna
nie mogła zrozumieć czemu chłopaka nie było. Nie mogła dłużej tu być.
Sprawdziła motor został. Odetchnęła z ulgą. Zabrała z kuchni wysokie krzesło
wróciła do pokoju brata. Wskoczyła na krzesło i weszła na strych. Włożyła list
do kurtki a karton delikatnie wyniosła na dół.
-I co
teraz?- szepnęła.
Nie miała
wyboru; musi wrócić do instytutu. Dom środku wyglądał w środku w opłakany
stanie. Wzięła głęboki oddech i zamknęła rozwalone drzwi. Miała nadzieje,
że przyziemni będę uważali ten dom za ruinę. Usiadła na motorze. Kopiując ruchy
Stefana odpaliła silnik. Pudełko położyła pomiędzy nogi. Ostatni raz
spojrzała na dom i ruszyła w stronę instytutu.
* * *
Stanęła koło
wejścia. Brama była na szczęście otwarta więc nie musiała jej otwierać.
Zabrała karton i otworzyła wejście. W korytarzu stała zmartwiona Bella.
-Co jest?-
domknęła biodrem drzwi.
-Stefan on…-
dziewczynie załamał się głos.
-On?
-Chodź za
mną- pociągnęła wolną dłonią w stronę salonu.
-Co jest z
nim?- szepnęła
-Rzuca się
na każdego. Jak musi się wytłumaczy kto to jest to wtedy odpuszcza. To
straszna…- dziewczyna położyła na komodzie pudło- Gdy wrócił taki już był.
-Stefan?-
Agnes zrobiła wielki krok w stronę chłopaka.
Dopiero po
dłuższej chwili spojrzał na nią. W jego oczach były złowrogie iskry. Przerażona
dziewczyna cofnęła się o krok. Jeden ruchem Stefan powalił dziewczynę.
Bella
krzyknęła. Chłopak złapał dziewczynę za gardło. Brakowało jej tchu. Robiło jej
się ciemno.
-Nienawidzę
cie- syknął po czym straciła przytomność.
==================================================
Nie wiem co napisać. Rozdział słaby. Brak weny. Rozleniwiłam się...
Napisałam inaczej jak chciałam! E... Nie ważne jak będzie 10 kom to będzie następny. Dodawajcie mnie do swoich kręgów aby być na bieżąco, udostępniajcie itp.
Miłego.
Jak mógł to zrobić Stefan ?! Agnes dawaj pisz szybko kolejny!!!! - Malinka
OdpowiedzUsuńJak mógł to zrobić Stefan ?! Agnes dawaj pisz szybko kolejny!!!! - Malinka
OdpowiedzUsuńEj niee rozdział właśnie świetny ale troche nieogarnełam XDDD
OdpowiedzUsuńEj niee rozdział właśnie świetny ale troche nieogarnełam XDDD
OdpowiedzUsuńEj niee rozdział właśnie świetny ale troche nieogarnełam XDDD
OdpowiedzUsuńNo jak zawsze genialnie *.* To ja nienawidzie Stefana! ( Zgniessszzz marnieeee) jeśli on coś jej zrobi to sama przyjdę TAM do niego i go udusze! Albo jeszcze nie wiem ale wiem że zginie marnie ;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za moją nieobecność. Nie mam komputera. Bardzo przepraszam za niekomentowanie bloga. Czytałam każdy rozdział z moich ulubionych blogów. W ty twój. Mam niespodziankę na moim blogu. Dla nie których rozczarowanie. Dla innych radość. Nowy blog, już nie ff.
OdpowiedzUsuńhttp://przepowiednia-mocy-cierpienia.blogspot.com/
Wpadnę <33
UsuńDawaj pisz kolejny rozdział 😘
OdpowiedzUsuńPS. Cudowny 😍😘
OdpowiedzUsuń