Strony

Menu

sobota, 22 sierpnia 2015

Za pogonią prawdy cz. 3 (ostatnia)

-To tutaj- szepnął Alex.
Przed Agnes stałą niewielki domek, nie różniącym się niczym. Wyglądał jakby nie wychodził od niego w ogóle. Zadbany trawnik. Nie zarośnięty chodnik. Wzięła głęboki oddech. Nie mogła nasyć się zapachem kwiatów. Otworzyła drewnianą bramkę.  Obok kamiennego chodnika były tulipany.
Dom jak z bajki. Dużo się różnił od poprzedniego domu. Podeszła do szklanych drzwi. Usłyszała charakterystyczne trzask i weszła do salonu. Pomieszczenie było wielkie.  Dziewczyna bała się tego dotykać bo wszystko wyglądało tak delikatnie. Podeszła do kominka. Koło różnych zdjęć leżał list. Odłożyła plecak i otworzyła list.
Jesteś w swoim domu!
Może to wszystko wydawać ci się dziwne ale kiedyś do tego przywykniesz.  Nasza matka uwielbiała szklane rzeczy gdy rozejrzysz się po domu dotrzesz różne figurki.
Pierwsze zdjęcie przed stawia ciebie, kolejne mnie, mamę i tatę.
                                       Miłego zwiedzania!
Wzięła do ręki grupowe zdjęcie.  Rodzice uśmiechali się do kamery. Dzieciaki byłe zajęte oglądaniem motylka. Dziewczyna się uśmiechnęła. Odłożyła zdjęcie i poszła do kuchni, która była koło salonu. Tak jak salon był urządzony na biało.  Na parapecie dostrzegła małe ptaszka. Obrócił śmieszne łepek.
-Może jest głodny- poszukała w szafka (która na szczęście wypełniona jedzeniem), wsypała płatki owsiane do małej miseczki podała ptaszkowi.
Zaświergotał. Zaczął skubać. Dziewczyna wyszła z kuchni na podwórko. Podwórko było odrodzone niskim białym płotem. Koło domu stały inne domy, które też miały wypielęgnowane Wnętrze ( prawie wszystko było szklane). Ściągnęła buty i skarpetki. Rzuciła je gdzieś w bok.  Przechadzała się po ogrodzie wydychając piękny zapach.  Nagle poczuła na ustach dłoń. Obcą osobę walnęła łokciem w brzuch, przybysz złapał się za tułów.  Obróciła się i z całej siły walnęła go w głowę nogą. Gdy zobaczyła kto zamarła, Stefan. Był przytomny.
-Przepraszam!- z jego nosa ciekła krew, ściągnęła koszulę (pod spodem miała pod koszulkę)  i wytarła mu nos.
-Należało mi się. Szkoda, że mnie zabiłaś.- przyłożyła czoło do jego czoła.
-Czemu miałabym to zrobić?- spytała zdziwiona.
-Skrzywdziłem Cie. Najważniejszą dla mnie osobę- spuścił głowę.
-Nie zrobiłeś tego świadomie- podniosła jego podbródek.
-Nie rozumiesz tego!- poderwał się gwałtownie.
-A co tu jest do rozumienia?- wstała.
-Z raniłem cie!- wrzasnął- Powinnaś mnie nienawidzić!
-Stefan…- zaczęła  łagodnie, chłopak był roztrzęsiony.
-Nie zasługuje na ciebie!
-Zamknij się do cholery- zmierzyła odległość pomiędzy nimi.- To ja na ciebie nie zasługuje!
-Co..?- wykorzystała sytuacje i go namiętnie pocałowała.
Zarzuciła mi ręce na szyje. Całowali się jakby widzieli się ostatni raz.  Agnes czuła motylki w brzuchu. Prawie nogi miała jak z waty. Prawie zapomniała jak Stefan całuje.  Delikatnie ale stanowczo. Nikogo nie było. Tylko ona i on.  Dwójka młodych ludzi kochających pomiędzy zbliżającej się wojny Gdy oderwali się od siebie mogła wreszcie złapać oddech.
-Wybaczasz mi to wszystko?- spytał chrapliwym głosem.
-Miłość wybacza wszystko- musnęła jego usta.
-Miłość wybacza wszystko- powtórzył za nią.
                                        * * *
-Ty baranie! Teraz musimy szukać obojga- warknęła Izzy.
-Nie musimy- powiedział tajemniczo.- Chodźcie za mną.
Dziewczyny spojrzały na siebie znacząco i  ruszyły za Simonem, który miał asa w rękawie.
                                         * * *
-Czemu masz ranny na prawej dłoni?- spytali gdy weszli do kuchni.
-Mała kara- machnął zdrową ręka.
-Czekaj- złapała go delikatnie za dłoń i narysowała runę leczącą.
Chłopak poczuł ulgę. Westchnął gdy runa zaczęła zadziałać.
-Dziękuje. Teraz musimy znaleźć resztę.
-Nie musimy- powiedział tajemniczo Agnes- Rozgość się zaraz przyjdę- pobiegła na górę.
Zdziwiony Stefan podrapał się tylko bo brodzie.
                                           * * *
Tak jak dziewczyna myślała na górze znajdowały się sypialnie.  Musiała znaleźć ją świeżą koszulę dla Stefana. Weszła do pierwszego po lewej pokoju. Okazało się, że jest to sypialna rodziców. Dziewczyna od razu z niego wyszła. Nie chciała. Nie mogła nie miała na tyle siły.
Drugi pokój był jej brata. Otworzyła liścik leżący na biurku.
"Mój pokój jest twoim pokojem. Agnes."
Dziewczyna westchnęła i otworzyła dużą szafę. Wybrała koszule i spodnie. Mając nadzieje, że będą dobrym rozmiarze.
Stefana zastała leżącą bez koszuli na sofie. Miał przymknięte oczy. Wyglądał uroczo. Bez żadnych problemów.
-Znowu się na mnie patrzysz- stwierdził chłopak nie otwierając oczu.
Przewróciła oczami. Usiadło koło niego.
-To dla ciebie- rzuciła na jego nagi tors ubranie.
Ten nie chętnie usiadł.
-Gdzie jest łazienka?
-Na górze gdzieś.- uniósł jedną brew.
-A dokładnie?
-Nie wiem- pocałował ją w policzek i ruszył do góry.
W poszukiwaniu łazienki. Gdy zniknął dziewczyna usiadła jak chłopak. Analizując dzisiejsze wydarzenia…
-Szłam ponad 12 godzin. Bez jedzenia i picia, rysując sobie runę wzmacniającą. Spotkałam przyjaciółkę brata.  Zasnęłam jak zabita. Popołudniu dotarłam do swojego prawdziwego domu. - myślała- Nie wiem… co dalej!
-Ja wiem!-  Alex pojawił się przed Agnes.
-Słucham?- poprawiła poduszkę pod sobą.
-Zwiedź Alicante. Masz okazje. Zacznij…
-… od domu- skończyła za niego zdanie.
-No dobra- powiedział niezadowolony.
-Ale to zaraz- ziewnęła, zmęczenie i stres dopadł ją wreszcie.
Alex nic nie odpowiedział. Po chwili Agnes zasnęła. Przewrócił oczami i zniknął. Wykąpany Stefan zszedł na dół, zastał Agnes śpiącą. Delikatnie ją podniósł i zaniósł do sypialni. Na kanapie nie będzie jej wygodnie. Przykrył kocem miał już wychodzić gdy usłyszał jej szept.
-Zostań.
Uśmiechnął się pod nosem. Ściągnął buty i położył się obok. Automatycznie przytuliła się do jego torsu. Stefan przyglądał się dziewczynie z zaciekawieniem jakby ją widział pierwszy raz…
Tak jak zawsze popołudniu zaczyna trening ale dziś zatrzymała siostra. Rudowłosa dziewczyna w ogóle nie byli do siebie podobni.  Czasem wydawało mu się, że ojczym zdradził matkę. Niemożliwe aby rodzeństwo jak od siebie było różne! Z przypuszczeniami podzielił się ze swoim Parabatai. Ten tylko machnął ręką, że to bzdura.
-Co jest?- spytał wkurzony.
-Mamy nową pacjentkę.- uniósł jedną.
-Kogo?
-Dziewczyna. Długie brązowe włosy zakończone fioletowymi. Ubrana w spodenki i koszulkę… A co ja ci będę opowiadać choć zobaczyć!- złapała go nadgarstek .
-Kolejna nocna łowczyni nic ciekawego- ściągnął jej dłoń z jego nadgarstka.
-Ta "nocna łowczyni" ma więcej znaków niż normalny Nelfim. Tatko mówi, że to niezwykłe!- przewrócił oczami, ominął siostrę- Gdzie idziesz?!
-Zobaczyć nowy okaz.
                                                 # # #
-Słyszałem, że mamy nowy okaz- powiedział Gabriel, poprawiając sobie włosy.
-Podobno ładna-zażartowałem.
-Wybacz Stefan ale ona jest moja- zaśmiał się.
-O nie! Bierz siostrę ja ją biorę- Gabriel puścił oczko rudowłosej.
-Ha. Ha. Ha. Bardzo śmieszne! Nie jestem żadną zabawką- prychnęła i weszła do skrzydła szpitalnego.
Spojrzeli na siebie i wzruszyli ramionami. W pomieszczeniu szpitalnym zastali dyrektora, który przyglądał się nowej przybyłej.
-Kto to?- spytała Izzy.
-Nie wiem- powiedział tata.- Stefan idź proszę cie po Sophie.
-Niech idzie Gabriel.
-Ale ja proszę ciebie.
-Ale ja proszę Gabriela- Gabriel przewrócił oczami i wyszedł w poszukiwaniu Sophie.
-Idę z tobą!- pobiegła za chłopakiem.
-Jak ci mówię, że masz iść to masz iść!- warknął ojciec.
-Jak mi się nie chcę to nie idę!- syknął, ojciec odwrócił się na pięcie i wyszedł.
Stefan wziął głęboki oddech i uspokoił się wiedział jakie będą konsekwencje. Od bardzo dawno był w takich kontaktach. Nie wiedział dlaczego się popsuły. Z otwartego okno poleciał silny wiatr. Zamknął okno i usiadł obok dziewczyny. Odsunął kosmyk włosów od jej twarzy.
Ta twarz wydała mu się znajoma…
" Zmęczony po bitwie z demonem przysiadł na ławce. Nie musiał martwić, że ktoś go zobaczy.  Odnalazł stele i narysował runę leczącą  i  wzmocnienia. Natychmiast poczuł ulgę.  Zaraz będzie musiał iść do instytutu. Złożyć raport.  Nagle dostrzegł parę przyjaciół . Widział tylko ich tył. Chłopak  niósł dziewczynę na barana. Bardzo dobrze słyszał ich rozmowę:
-Mówiłem ci żebyś nie skakała.
-Jeden jest plus taki, że nie muszę cie chodzić.
-Zaraz sama będzie szła.
-Nie zrobisz tego!- wrzasnęła dziewczyna kiedy chłopak udał, że się traci równowagę.
-Jeszcze zobaczmy- mruknął.
Zrobiło mu się przykro, dwójka zwykłych ludzi nie zdaje sobie sprawy jaki ten świat jest niebezpieczny. On codzienne ryzykuje życie dla… przyziemnych.  Nikt nie wie czy z bitwy wyjdzie żywy."
                                                 * * *
-Daleko jeszcze?- spytała zmęczona Nora.
-Już niedaleko- powiedział kolejny raz Simon.
Dziewczyna jęknęła. Tak jak Nora Izzy była zmęczona. Szli parę godzin. Bez przerwy. Chłopakowi też brakowało tchu. Wiedział, że jest blisko dzięki tajemniczemu przyjacielowi.
-Daleko jeszcze?- spytała znowu.
-Tak do cholery!- warknął.
-Simon spokojnie- skarciła go Izzy.
-To przestańcie się pytać do cholery. To tu- wskazał na biały dom z wielkimi szklanymi oknami.
Dziewczyny były zaczarowane domem tak jak Agnes. Otworzył bramkę i zapukał do drzwi.
                                                       * * *
Chłopak usłyszał pukanie do drzwi. Delikatnie odsunął się od dziewczyny i wyszedł z pokoju. Za drzwiami zastał przyjaciela Agnes. Nie był zadowolony z jego wizyty.
-Witam szanownego pana!- powiedział radośnie Simon.
-Witam?- uniósł jedną brew- Wrzeszczysz na mnie a teraz radosne powitanie. Ty chory jesteś?
-Magia- powiedział i wszedł do salonu razem z dziewczynami.- Gdzie Agnes?
-Śpi. A co chcesz przelecieć?- rzucił drwiąco.
-Nie muszę. Zrobiłem to już dawno- Nora wypluła wodę, którą piła.
-Co?!
-Żartowałem.-  przewrócił oczami.
-Ja myślę- mruknął- Macie jakiś plan?
-Nie.- Izzy usiadła na fotelu i ziewnęła.- Może pójdziemy spać? Jestem zmęczona.
-Ja też w sumie- poparła ją Nora.
-To chodźcie pokaże wam sypialnie. Ogarnąłem już ten dom.
-A tak w ogóle gdzie Gabriel- spytała po chwili Izzy.
-Nie wiem. Nie szedł z nami do portalu?- wzruszyła ramionami Nora.
-Chyba jest w Instytucie, nawet się nie skapnął, że wyjechaliśmy nos ma cały czas w książkach.
-Dobra nie ważne! Przyda mi się prysznic- Izzy wstała i ruszyła na górę.
Za nią podążyła reszta…
(W TYM SAMYM CZASIE)
Pogoda w Brooklynie nie była za ciekawa. Czarne chmury zebrały się w jedność i zaczęły wypluwać krople deszczu. Zielonooki chłopak szedł przez opuszczoną ulicę. Zabite deskami domy, rozwalone lampy i śmietniki dawały mroczny klimat temu miejscu. Chłopak wszedł do baru. Parę dziwaków  siedziało z piwem w kręgu.  Cisza nastała gdy usłyszeli trzask drzwiami. Nelfim nie przejął się tym. Podszedł do barmana, który czyścił szklanki. Mężczyzna z bliznami wskazał ostatni stolik i wrócił do swojej roboty. Gabriel kiwnął i usiadł na starych krzesłach. W barze znowu zagościły rozmowy.
-Masz to o co cie prosiłem?- spytał.
Mężczyzna wyciągnął pudełko z garnituru i podał chłopakowi. Ten szybko schował je do kieszeni sprawdzając czy nikt nie patrzy.
-Zostało go nie wiele.- powiedział ochrypłym głosem.
- Kiedy nowa dostawa?
-Za dwa tygodnie. Kiedy otrzymam pieniądze?
-Jutro o 24 dostaniesz za dziś i za dwa tygodnie- poprawił kołnierzyk i wyszedł z baru.

Ciemno noc pochłonęła młodego chłopaka…
====================================================
Tygryski !
O to kolejny rozdział xD  Już wkrótce poznacie tajemnice zielonookiego. Jak myślicie co to może być? Czy tajemnica Gabriela będzie niebezpieczna? Czy jest powiązana z Agnes a może z Stefanem?
Miłego wieczoru <3







9 komentarzy:

  1. No i co mam napisać!? Po prostu nic dodać nic ująć. Jak się czujesz niedługo zdow do szkoły :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże czy ty to widzisz?!
      Ja nie chcę do szkoły ;-;

      Usuń
  2. Chciałabym Cie nominować do nagrody LIEBSTER BLOG AWARD! Więcej informacji na: http://cyklodnalezcsiebie.blogspot.com/2015/08/liebster-blog-award-nasze-biblioteczki.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na next! -Kalinka :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na next! -Kalinka :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział, ciekawie co się stanie teraz ze Stefanem!
    byłoby mi bardzo miło gdybyś zajrzała do mnie!:)
    http://whiteswar.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejka rozdział jak zawsze super. Zapraszam na swojego bloga www.lucjakocha.blogspot.com Pozdrawiam stała czytelniczka :*

    OdpowiedzUsuń