Strony

Menu

poniedziałek, 20 lipca 2015

Magnus Bane'a

Wykąpana i ubrana w szlafrok stałam przed szafą nie mogąc się zdecydować. Miałam do wyboru czarną sukienkę, którą miałam na zakończeniu roku szkolnego albo szafirowa sukienkę z głębokim dekoltem. Nie mam pojęcia co wybrać.  Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Kto tam?- spytałam, wolałam teraz nie spotkać żadnego chłopaka zwłaszcza, że jestem w samym szlafroku i ręczniku na głowie.
-Najseksowniejsza kobieta na świecie. Isabella!
-Wejdź- krzyknęłam.
-Jaka śliczna sukienką- wskazała szafirową sukienkę-Mam nadzieje, że ją ubierasz!
-Ale..
-Żadnych "ale". A tak w ogóle pomożesz mi w wybraniu sukienki??
-Jasne to poczekaj tylko się ubiorę i włosy wysuszę- przytaknęłam.
Sukienka szafirowa była w tułowi obcisła, a od dołu robiła się obszerna. Dekolt wydawał się większy. Ten kolor idealnie podkreślał moje oczy. Robiły się ciemniejsze. Wysuszyłam włosy i rozczesałam kudły.  Gdy wróciłam Bella przeglądywała się w lusterku. Lustro stało koło szafy.
-Gotowa- powiedziałam.
-Jakie buty bierzesz?- spytała.
O matko! Zapomniałam całkowicie o butach! Walnęłam się w czoło. Brawo Agnes zapomnieć o najważniejszym elemencie. Wezmę czarne bo innych nie ma.
-Spoko pożyczę ci- uśmiechnęłam w podzięce.- A co robisz z włosami??-wzruszyłam ramionami.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Powiedziałam "proszę". Do pokoju wszedł Simon. Wyglądał zabójczo. Miał na sobie czarne spodnie, białą koszulkę i skórzaną kurtkę. Po prostu wow!   W ręku trzymał parę butów i parę koszulek.
-Jak umie byłaś. To zostawiłaś parę rzeczy-podał mi- Jak już jestem to zamawiam wolny taniec!- przewróciłam oczami-To cześć!
-Jesteście parą?- spytała Bella gdy ubrałam buty, które idealnie pasowały do mojej sukienki.
Simon zawsze wie kiedy mnie uratować. Kiedyś jak miałam lekcje chemii to oblałam się kwasem. Miałam wielką dziurę. A była zimna więc za ciepło mi nie było. Pożyczył mi swoje spodnie od w-f. Przeze mnie dostał jedynkę. Klasa tłumaczyła trenerowi, że miałam mały wypadek. Tylko ten sukinsyn jest nieugięty. Później klasa na Hallowen się odegrała. Biedaczek sprzątał dom przez cały tydzień.   Koszulki rzuciłam na łóżko. Później je włożę do szafy.
-Nie, a co? Podoba ci się Simon?!
-Nie- odpowiedziała stanowczo-Mi podoba się Gabriel, tylko on tego nie widzi!- stwierdziła zażenowana.
-Jesteś pewna?- stanęłam koło niej.
-Tak! Dobra nie ważne. Chodźmy musimy wsiąść broń. Ja muszę się ubrać, tak mało czasu!
Bella wygoniła mnie do jej pokoju. Jej pokój wyglądał jak każda nastolatka by marzyła. Fioletowe ściany, różowe poduszki. Skórzana kanapa. Wielka szafa, która była większa od mojej! Pomieszczenie  było przestronne i dobrze umeblowane. Bella wróciła. Miała całe ręce zajęte. Podała mi: stele, dwa sztylety i bat.
-Gdzie ja mam to włożyć?!- spytałam.
-Zaraz ci pokaże. Najpierw bat. My kobiety posługujemy się batami jest to najlepsza broń. Sięga nawet 10 metrów! Chłopcy mieczami nic ciekawego. Połóż bat na wysokości ramienia. Nazwij go w myślach a on się zawinie i będzie wyglądał jak ozdoba- przytaknęłam.
Nie wiem czemu skojarzyła mi się z wężem. No w sumie jest podobny do węża. To jak go mogę nazwać?! Draco z Harry Pottera?? Ostatnio leciał. Chyba podziało bo bat zaczął się poruszać i owinął się na mojej ramieniu. Wyglądał jak tatuaż. Przyjrzałam się z zaciekawieniem.
-Nie musiałaś nazywać go imieniem Anioła. Bat to jest jedyna broń gdzie nie trzeba go nazywać imieniem Anioła. Jak go nazwałaś?
-Draco bo pomyślałam o Harrym Poterze.- parsknęła.
-Nowocześnie. Dobra łap. Tu włożysz sztylety. Zapnij sobie pod   kolanem będzie ci lepiej go wyciągać. W razie walki- mrugnęła do mnie.
Jak mi kazała to tak zrobiłam. Ostatni miecz kazała mi włożyć do buta. Metalowa część lekko drażniła moją kostkę. Gdy uporaliśmy się ze mną Bella pokazywała mi miliony sukienek jakie może ubrać a jakie nie. Do imprezy zostało godzina.
-A jak lubi Gabriel dziewczyny?- spytałam zmęczona przeglądaniem sukienek.
-Skromne- powiedziała smutnie.
-To znaczy, że odpadają!- zabrała tuzin sukienek, które były za bardzo wyzywające.
Przeczesałam wzrokiem po pokoju. Ubrania, które były wyzywające wkładałam do szafy. Bella tylko marudziła. Po posprzątaniu niepotrzebny sukienek, zostały tylko dwie. Jedna z nich była podobna do mojej tylko nie miała dziury na plecach. Druga natomiast miała długie rękawy, które Beli będą przeszkadzały w czasie walki. Dziwne już myślę jak nocny łowca.
-Ubieraj to- rzuciłam jej ubrania.
-A włosy jak..?
-Wysoka kitka tylko nie marudź- mruknęła coś pod nosem i ruszyła do łazienki.
Związałam włosy w wysoką kitkę specjalnie zostawiłam parę pasemek aby opadały na kark. Bella z niezadowoloną miną wyszła z łazienki. Wyglądała prześlicznie.
-Wyglądasz prześlicznie!- przewróciła oczami.
Poprosiłam ją aby usiadła na łóżku. Zrobiłam jej wysoką kitkę tak samo jak mi. Wyglądałyśmy jak siostry z innymi rodzicami i wyglądem… ale jak siostry! Bella uzbroiła się w broń. Do naszych uszu dotarło energiczni pukanie. Izy krzyknęła "proszę". Zielonooki na widok Beli zamarł z wrażenie.
-Bel.. a ty.. pięknie… wyglądasz- chłopak zaczernił się-Już czekamy!- krzyknął i zniknął.
Patrzyłyśmy przez chwilę na siebie potem wybuchłyśmy śmiechem. Płakać mi się chciało z tej sytuacji.
-Dobra choćmy!- powiedziała Bella   
Idąc starałyśmy się nie śmiać gdyby nas zielonooki usłyszał to klapa! Po drodze spotkaliśmy Sophie w ręku miała stos papierów. Z kultury spytałyśmy się czy pomóc. Lecz ona zaprzeczyła energicznie machając głową. Podziękowała i ruszyła w stronę gabinetu Hausa. Po drodze rzuciła "Miłej zabawy" i zniknęła za zakrętem. Gdy doszliśmy do wielkich drzwi wejściowych. Chłopcy już na nas czekali. Zielonooki na widok Beli odwrócił się udając, że coś interesującego jest na ścianie. Stefan spojrzał zdziwiony na przyjaciela. A Simon powiedział, że ślicznie wyglądamy.
-Chodźmy- powiedział Stefan.
Kierował zielonooki. Usiadłam naprzodzie z prośby  Gabriela. Dzięki temu mogłam zmieniać muzykę, która mi się podobała. Plus do tego denerwować Stefana, który za każdy razem gdy zmieniałam kanał rzucał mi ostre spojrzenie. Nikt nie się odzywał, ciszę przerwał Gabriel.
-Kto tą imprezę organizuje…?- spytał Gabriel Beli.
Jego twarz nie wykazywała, żadnego wyrazu lecz wiem, że go to dużo kosztowało. Aby jego głos był obojętny.
-Magnus Bane'a największy czarownik Brooklynu.
-Śmieszne Clara Fray i Jace Heronald też szyli na imprezę. Dowiedzieli się, że ON właśnie zmiótł je pamięć i ON  rozkochał sobie Aleca. To robimy tam samo? Tylko trzeba Agnes czymś walnąć. Simon będzie musiał wypić napar, który zmieni go w szczura. Co wy na to?- powiedział Stefan.
-Co wy na to aby sprzedać Stefana do klubu go-go? Ręce do góry- wszyscy podnieśli ręce.
-Będę zajebiście wywijał róże. Moje kocie ruchy wszystkich powaloną.
-Zwłaszcza wygłodniałych facetów- mruknęłam na tyle głośnio, że Stefan usłyszał.
Bella śmiała się jak opętana. Simon odwrócił się do okna, próbując się nie śmiać. Zielonooki zagryzał wargę, chichotał jak walnięty. Uśmiechnęłam do lusterka z wyższością. Jeden punkt dla Agnes zero dla Stefana.
-Jak nie będzie już kobitek to…
-Już jesteśmy!- zielonooki zatrzymał samochód.
W zamkniętym samochodzie dobrze słychać było muzykę. Wyszłam z auto. Zimny wiatr podwiał moją sukienkę do góry. W ostatniej chwili zdążyłam ją złapać i obciągnąć do góry. Nie było bez uwagi Stefana:
-Szkoda, że nie miałaś akurat zajęty rąk. Krzyknął bym wtedy: STIPTYZM DLA UBOGICH!- rzuciłam mu ostre spojrzenie.
Wzruszył ramionami.
-Jak dzieci- powiedział Simon- Jak chcesz się z nią pieprzyć to będzie miał okazje duży ten dom.
Gdy usłyszała co powiedział Simon  musiałam od kaszlnąć parę razy. Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam.  Stefan uniósł jedną brew.
-Patykiem bym ją nie ruszył a dopiero ręką.
-Dość!- krzyknęła Bella- Imprezę czas zacząć.
Zapukała do drzwi. Wszyscy staliśmy koło niej. Simon rzucał mi przepraszające spojrzenie. Byłam na niego zła okropnie!!
-Kto w moje progi zachodził- w drzwiach stanął wysokich facet.
Magnus Bane'a miał czarne włosy, kocie oczy. Ubrany był w niebieską błyszczącą marynarkę, białą koszulkę z napisem "Brokat" napisanym brokatem i nie miał spodni. Dobrze, że miał chociaż bokserki.
-Trzeba tylko nie pić znowu zaprosiłem nocnych łowców. Zapamiętać najpierw zaproszenie później whisky.
-Ktoś tu jest z nas?- spytałam.
-A ty kto? Kojarzę cie.- podrapał się po brodzie, przyglądał mi się uważnie.
-Agnes Rozalia Mallory.
-No tak twój brat często tu bywał. Po twojej minie na pewno chcesz wiedzieć z jakich powodów. Wchodźcie ale niezabijanie mi gości!
-Nie obiecuje-powiedział cicho Stefan.
-Ty idziesz ze mną a wy róbcie coś-popchnął mnie w stronie schodów.
-Ja idę z nią- powiedział stanowczo Stefani Simon w tym czasie.
-Lepiej ja pójdę ja chociaż mogę ją chronić jesteś dopiero amatorem- warknął Stefan.
-Jeny czy to ważne? Chodź Stefanie i Agnes chcę się zabawić a nie!- poprowadził nas do schodów. Muzyka dudniła mi w głowie.  Jednym ruchem otworzył nam drzwi. Pokój do którego nas zaprowadził śmierdział alkoholem i seksem.  Usiadłam z Stefanem na sofie, a Magnus na łóżku.
-Więc twój brat Michał przychodził do mnie abym rzucał zaklęcia obronne na wasz dom.- powiedział jakby mówił coś mało ważnego na przykład " Kupiłem mleko w promocji"
-Ale ja nie potrzebuje obrony mam Alexa- pomyślałam.
-Oczywiście mi dobrze płacił.- kontynuował- Jednak jedna mnie rzecz intryguje. Jako, że jestem półdemonem i półczłowiekiem dotyk nocnego łowcy na mnie nie działa ale twój sam pobyt drażni moje zmysły. Dlaczego?- jego kocie zilustrowały mnie dokładnie.
-Bo jestem zabójczo przystojna?- próbując ominąć prawdę szerokim łukiem.
-A może dlatego, że masz w sobie Anioła Stróża. Ja to czuje z daleka. Myślałem, że dziewczyna- anioł nie istnieje a tu proszę. Siedzi zaledwie ode mnie metr a już mam ochotę ją wykopać. Bo nie myślę racjonalnie- na moje policzki wpełzły rumieńce.
-Będziesz jej prawił komplementy czy dowiemy się coś interesującego?
-Stefan Haus syn Kacpra Hausa. Jesteś dość wyszczekany. Podobny do Will i Jace Heronald. A wiecie, że macie w waszym gronie Heronalda?- spojrzeliśmy na siebie.
-Gabriel…?- spytałam nikt do głowy mi inny nie przyszedł.
-Tak jest od Heronald'ów, Fray'ów i Veramidów. Gdy Clara i Jace spłodzi na świat dwójkę dzieci. Chociaż Jace wolał drużynę futbolową.  Jamesa i Alin. Alin zakochała się w Luku Veramidę pobrali się po paru latach małżeństwa. Szkoda, że moi ulubieńcy nie zdążyli zobaczyć wnuka…
-A co z Jamesem?- spytał Stefan, który przez całą rozmowę milczał.
-Nie wiem. Nie miałam okazji go spotkać. Są plotki, że mieszka w Indrisie i żyje. Dobra zmarnowałam tyle czasu na was. Woń- machnął ręką.
Otworzyłam usta aby coś zapytać lecz Stefan złapał mnie za nadgarstek i wyciągnął na korytarz.
-Co ty robisz?!- warknęłam-Chciałam o coś jeszcze zapytać a ty mnie wywlekłeś jak jakiegoś psa!
Już miałam mu przyłożyć gdy złapał mnie za nadgarstek i zaciągnął do pokoju obok. Przemknęłam ślinę. Znowu się zaczyna. Odsunął się ode mnie. Przyglądał mi się uważnie.
-Jak ty to robisz?- spytał Stefan.
-Co?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Jak ty robisz, że za każdym razem jak cie widzę to mam ochotę zedrzeć z ciebie ubranie. Chronić przed całym światem i przytulać.
Ciśnienie mi skoczyło.  Strzeliłam buraka. Zaschło mi w gardle. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Patrzyłam tępo na Stefana.
-Pocałuj mnie-palnęłam.
-Jesteś pewna? Nie wiem czy będę mógł się powstrzymać…- przewróciłam oczami.
Złapałam go za koszulę i pocałowałam. Odwzajemnił pocałunek. Popchnął mnie w stronę ściany. Przez moje ciało przeszły dreszcze.  Całując cały czas. Próbowałam ściągnąć z niego kurtkę. Jednym ruchem skórzana kurtka leżała koło moich butów.  Moje kolana były jak z waty. Pragnęłam go tu i teraz. Zarzuciłam mu ręce na szyje. Uniósł kąciki ust lecz nie przestał mnie całować. Jego ręce błądziła po moich ciele. Złapał mnie za uda i podniósł. Oplotłam nogi wokół jego bioder. Przerwałam pocałunek i spojrzałam na niego. Źrenice miał poszerzone do maksimum. Nie mogłam dostrzec czekoladowych oczu. Uśmiechnął się cwano. Musnęłam jego usta. Smakował jak czekoladka. Całowaliśmy namiętnie. Nikt nie chciał zrobić następnego kroku.
-A nie mówiłem?- Stefan mnie puścił i odsunął się o metr- Bella, Gabriel są tu!
-Simon ja..- głos mi się załamał, ubrał z powrotem kurtkę jakby niby nic.
-Dobrze, że was nie spotkałem w innej… pozycji- zaśmiał się.
-Ranisz gościu- spuściłam głowę- Stefan ja…
-Nie ma go tu- powiedziała Bella.
Podniosłam głowę. Zniknął. Zostawił po sobie tylko zapach perfum. Nagle zrobiło mi się zimno. Czyli to prawda! Ja z Stefan… OMG. Simon zadowolony oparł się o ścianę. Miał ten głupkowaty śmieszek, który zawsze mnie denerwował. Miałam ochotę zedrzeć z twarzy. Koło Beli, która ilustrowała mnie wzrokiem stanął zielonooki. Był pobudzony.
-Gdzie…?- mój głos się załamał, wszyscy patrzyli się na mnie jak na winowajcę.
-Wyszedł. Wątpię, że prędko wróci. Najlepiej chodźmy bo goście Magnusa są niezadowoleni z naszego pobytu. Bella idź po Nore - powiedział zielonooki.
-Dobra-  machnęła kitką i wyszła.
-Chodźmy- mruknął zielonooki.
Ruszyliśmy w stronę schodów.  Muzyka nagle przycichła. Zbliżyłam się do Simona. Usłyszałam krzyk czarownika:
-Koniec imprezy! WYNOCHA- gwar ludzi z wielkim ociąganiem wyszła.
Wyszliśmy jako ostatni członkowie imprezy. Auto, które stało tylko kilka metrów. Zanim weszliśmy byliśmy mokrzy do suchej nitki. Z tyłu siedziała dziewczyna o krótkich blond włosach i oczach, które były dziwne. Lewe oko miała niebieskie a drugie zielone. Siedziałam z przodu więc mogłam jej się przyjrzeć. Zapięłam pasy.
-Jestem Nora Elion a ty…?- miała słodki głos, który doprowadzał mnie do wymiotów.
-Agnes Rozalia Mallory- mruknęłam.
-Fajne imię!- powiedziała.
-Skąd tu się wzięłaś??- spytał Simon.
-Pokłóciłam się z siostrą w Indrisie. Powiedziała, że nie chcę mnie widzieć, więc się wyprowadziłam. Zawsze chciałam mieszkać w Brooklynie.
-A twoi rodzicie??- dopytywał się przyjaciel, spojrzałam w okno.
Gdzieś w strugach deszczu jest Stefan. Czemu uciekł? Czy ja coś źle zrobiłam…?
-Tata wstąpił do cichych braci a mama do żelaznych sióstr. Musiałyśmy zaakceptować ich wybór. Od zawsze marzyli o tym-powiedziała spuszczając wzrok.
Pomiędzy nami nastała cisza. Każdy zajmował się swoimi myślami. Moje kręciły się wokół Stefano! Dalej czuje ciepło jego ust. Gdy mnie trzymał w ramionach nie czułam się jak mała dziewczyna tylko jak kobieta. Jego oczy, które mnie pożądały… Och Stefano, gdzie ty jesteś? Czemu mnie odpychasz gdy cie pragnę?
! ! !
Siedziałam przy oknie. Deszcz bębnił w szkło. Ludzie chowali się przed deszczem. Gdy ktoś przechodzi koło bramy myślę, że to on. Usycham z tęsknoty. Jeden gest zawrócił mi w głowie.
-Gdzie ty jesteś…?- szepcze.
-Agnes mogę wejść?
Odwróciłam głowę. W drzwiach stał Simon. Miał na sobie dresy i białą przetartą koszulkę. Miał niepewną minę.
-Jasne- zeszłam z parapetu.
-No to ten… jak się czujesz?- wiedziałam, że to pytanie padnie.
-A jak mam się czuć?!-oczy mi się zaszkliły- To jest najlepszy dzień mojego życia- powiedziałam z irytacją.
-Wiem, że..
-Co wiesz?! Nic nie wiesz. Kurde!- po moich policzkach popłynęły gorące łzy- Nie wierzę!!
Podszedł do mnie. Z jego twarzy biła czysta troska.  Przytuliłam się do niego.  Pogłaskał mnie po głowie.
-Już cicho…- pocałował mnie w włosy.-Chcesz spać dzisiaj ze mną?
-Mogę?- jak byłam smutna, zła lub zdenerwowana to Simon zawsze mi to proponował.
-Tak.  Ktoś tu lubi gdy go przytulam!- parsknęłam-Oooo! Komuś humorek wrócił.
-Pójdę się umyć.- przytaknął i puścił mnie.
Zabrałam pidżamę i ruszyłam do łazienki…
! ! !
 -Dobranoc- powiedziałam.
-Dobranoc Agnes- przymknęłam oczy.
Leżeliśmy w pozycji łyżeczka. Simon podbródek miał oparty o moje włosy, które zaczęły się buntować. Rękę położył na mojej tali. Teraz gdyby ktoś wszedł (mam nadzieje, że nie będzie przypałów) pomyślał, że jesteśmy parą. Niedawno oświadczyłam mu, że będziemy tylko przyjaciółmi. Zgodził się, ze mną. Nie mógł być z kim ktoś cały czas narzeka. Ale ja przecież tyle nie narzekam! No może tylko troszeczkę…
-Agnes…?
-Hm…?
-Mogę ci dorysować wąsy gdy będziesz spała?- walnęłam go łokciem w brzuch- Auć szkoda… Pasowałyby ci.
-Nie dzięki Simonku!- mruknęłam.
-Nie mów do mnie "Simonku" dobrze wiesz, że nie lubię takie określenia.
-Dobrze Simonku.
Odleciałam do krainy Morfeusza…
MIESIĄC PÓŹNIEJ !! !
Chodzę na trening, uczę się. Spędzam dużo czasu z Belą i Norą. Nora okazała się miłą osobą. Simon spędza czas z chłopakami. A jak mowa o chłopakach to Stefana omijam szerokim łukiem on mnie też. Gdy jest on w kuchni i ja wejdę to on wychodzi. Domownicy nie pytają o co chodzi. Bo to widać. Próbne walki z bronią prowadzi ze mną Bella gdy nie jest zajęta lekcjami z Simonem.  Mój przyjacielem w krótkim czasie nabrał mięśni. Może mi się przywidziało ale Nora kręci do Simona.  Raz przybyła jej siostra. Okropna s… osoba. Wielka pani, która myśli, że wie wszystko. Przyniosła jej torbę. Rzuciłam jej jak jakiemuś psowi! Już miałam jej przyłożyć ale Bella mnie powstrzymała. Głupia babsko z kilogramem tapety! Jak tylko ją spotkam to obiecuje, że coś jej zrobię.  Jest ona wysoką blondynką i brązową- zielonych oczach.  Mówiła piskliwym głosem.   Nora po jej wizycie zamknęła się w pokoju i płakała. Zamknęła się w pokoju i nie wychodziła przez cały dzień.
W ciągu miesiąca było kilka dywersji. A to demon w klubie albo w księgarni. Wszyscy poszli oprócz mnie. Bo:
-Jesteś jeszcze nie gotowa Agnes- powiedział stanowczo Haus.
-Dobra-warknęłam.
Pobiegłam do pokoju. Teraz w nim siedzę. Wkurzona na cały świat. Simon poszedł!  Już za dwa miesiące ma wstąpienie. Złożył mi uroczystą przysięgę gdy zostanie nocnym łowcom to będzie jego Parabatai! Jestem z tego powodu szczęśliwa.

Ktoś zapukał do drzwi. Moje serce zabiło szybciej. Złapał za sztylet. Nikogo nie powinno być w instytucie zwłaszcza, że wszyscy są na dywersji. Muszę się obronić. Osoba otworzyła drzwi. Gdy zobaczyłam kto jest za drzwiami, zamarłam.
----------------------------------------------------------------------------
Jak myślicie kto to?! Jak wam się podoba nowa postać Nora ? Co wy na to aby spiknąć Simona i Norę? A może Bele i Gabriela?? Tak jak zawsze 12 komentarzy i będzie następny. Tym razem miała du-u-użo czasu. Więc błędy NIEPOWINNY się pojawić J
Jeśli macie swojego bloga to wysyłajcie mi link ja chętnie do niego zajrzę i zostawię po sobie komentarz. Nie wiem co tu jeszcze napisać. Proszę was abyście napisali co wam się podoba a co nie! A może wygląd lub Trzcionka?
ZAPRASZAM NA ZAJEBISTEGO BLOGA, PROWADZĄ JE DWIE ZAJEBISTE DZIEWCZYNY :D --à

=====================================  http://ask.fm/forever_only_my 

12 komentarzy:

  1. nadal ubóstwiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie fajnie, myśle, ze te zwiazki co napisalas w opisie beda fajne ale ja bym chciala Stefcia i Agnes

    OdpowiedzUsuń
  3. Wg mnie simon powinien być z Agnes, nwm czemuu xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Wg mnie simon powinien być z Agnes, nwm czemuu xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Niech Simon będzie z tą Norą, Agnes z Stefanem, a Gabriel z Belą ^-^ rozdział megaa :D

    OdpowiedzUsuń
  6. czemu Agnes z Stefanem nie gadają no :// oni muszą sobie to wyjaśnić i później być ze sobą xd rozdział cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czo oni ze sobą nie gadają? Smutek ;-;

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń